PolskaLPR będzie rozmawiała z PiS o koalicji

LPR będzie rozmawiała z PiS o koalicji

Rada Polityczna LPR upoważniła Marka
Kotlinowskiego i Bogusława Kowalskiego do prowadzenia rozmów z PiS
o koalicji rządowej. Nadzór nad rozmowami ma sprawować szef partii
Roman Giertych.

19.04.2006 | aktual.: 20.04.2006 06:12

Rada przyjęła też uchwałę, w której wyraża akceptację dla kierunku politycznego przyjętego przez Giertycha i Kotlinowskiego. Giertych wielokrotnie wypowiadał się przeciwko koalicji z PiS. Podobnie po czwartkowej Radzie pytany, czy wierzy w powstanie koalicji rządowej z udziałem Ligi, powiedział: "Ja wierzę w Boga, a w PiS nie wierzę. Jeśli chodzi o rozmowy koalicyjne - są one elementem pragmatyki. My sprawdzimy intencje PiS".

W uchwale sformułowano 10 warunków programowych, od akceptacji których Liga uzależnia przystąpienie do koalicji rządowej. Są wśród nich m.in.: renegocjacja traktatu akcesyjnego z UE w zakresie dopłat bezpośrednich dla rolników i kwot produkcyjnych, odrzucenie eurokonstytucji, obniżka podatków od przyszłego roku, z uwzględnieniem ulg prorodzinnych, czy zaprzestanie działań zmierzających do wprowadzenia Polski do strefy euro.

Uchwałę przyjęto przy dwóch głosach wstrzymujących się - m.in. Anny Sobeckiej, na której ręce w ubiegłym tygodniu PiS wystosował zaproszenie do rozmów o koalicji.

Giertych twierdzi, że warunki LPR nie są zaporowe dla koalicji. Nie wszystkie warunki są sztywne, po to są negocjatorzy, żeby o tych warunkach rozmawiać. Nie ma natomiast możliwości, aby Liga była w rządzie, który będzie wprowadzał euro, który będzie chciał poprzeć eurokonstytucję, albo będzie dokonywał dalszej prywatyzacji. To są rzeczy niemożliwe - powiedział.

Jednak w nieoficjalnych rozmowach optujący za wejściem do rządu posłowie Ligi przyznają, że decyzja Rady Politycznej to wielki błąd, bo warunki sformułowane w uchwale są dla PiS "nie do przełknięcia". Ostateczna decyzja o wejściu do koalicji została odłożona, gdyby do głosowania doszło dzisiaj, pokazałoby to rzeczywisty rozłam w Lidze - powiedział jeden z polityków LPR.

Posłowie Ligi, którzy w ubiegłym tygodniu odpowiedzieli na zaproszenie do rozmów koalicyjnych twierdzą, że kompromis wypracowany na Radzie polega na tym, że w rozmowach będzie dalej uczestniczył Kowalski, a zamiast Giertycha - bardziej ugodowo nastawiony Kotlinowski. Dają jednak do zrozumienia, że rozczarował ich przebieg Rady.

Ja bym już chciała jednoznacznie opowiedzieć się za koalicją, myślałam, że to szybciej pójdzie, bo mamy już pewne ustalenia, myślałam, że na tym zakończymy sprawę i przegłosujemy wejście - lub nie - do koalicji. Tymczasem decyzja Rady - zgodnie z sugestią przewodniczącego Giertycha jest taka, żeby negocjować dalej - powiedziała Sobecka. Pytana, czy zadowala ją taki rozwój wydarzeń, odparła: Musi mnie zadowalać.

Wiadomo, że PiS zaproponował Lidze objęcie dwóch ministerstw - edukacji, transportu i budownictwa. Ewentualny koalicjant będzie też miał zapewnione 20% miejsc na listach PiS w wyborach samorządowych.

Sobecka obawia się, że zaporowym może okazać się dla PiS warunek renegocjacji traktatu akcesyjnego z UE. Pytana, czy w Lidze na dobre zakopano już topór wojenny powiedziała: Rozłamu nie ma, a jak będzie się układała współpraca - to pokaże czas.

Rada Polityczna Ligi trwała ponad siedem godzin. W trakcie obrad Rady przedstawiona była także druga uchwała, proponująca, aby dotychczasowy zespół negocjacyjny dokończył rozmowy koalicyjne z PiS. Nie była ona jednak głosowana.

Zdaniem członka Zarządu Głównego Andrzeja Mańki, doprowadzenie do konfliktu na Radzie Politycznej mogło spowodować, że tylko kilku, kilkunastu posłów przystąpiłoby do koalicji z PiS, a lepiej jeśli zrobi to cała partia.

Kowalski chce zaproponować szefowi klubu PiS Przemysławowi Gosiewskiemu, aby spotkać się już w czwartek o godz. 10.00 i rozpocząć kolejną turę negocjacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)