PolskaŁóżkowi detektywi z ZUS

Łóżkowi detektywi z ZUS

Nie stosują podsłuchów, zdjęć i nagrań z
ukrycia. Nie analizują telefonicznych bilingów i nie przesłuchują
świadków. Po prostu pragną zobaczyć chorego, by ustalić, jak
spędza czas na zwolnieniu lekarskim - opisuje "Głos Wielkopolski".

Muszą okazać stosowne legitymacje ZUS i pisma uprawniające do zadawania kłopotliwych pytań. Bywa, że wyposażeni w szczegółowe dane o tym, co robi chory - od "życzliwych informatorów" - idą w ciemno do miejsca, gdzie go nie powinno być, w jego warsztacie, u szwagra na budowie domu, czasem przy ciężkiej pracy we własnym gospodarstwie.

Także lekarze wydający zwolnienia lekarskie podlegają kontroli ZUS w zakresie prawidłowości wystawianych zwolnień. Tylko w październiku 2004 roku w Oddziale ZUS w Poznaniu skontrolowano 1500 osób na zwolnieniach lekarskich i poddano kontroli prawidłowość wystawionych zwolnień w odniesieniu do 808 osób.

Staramy się podchodzić do sprawy racjonalnie - nie czynimy problemów z tego, że ktoś chory akurat wyszedł do kiosku po gazetę czy po lekarstwa do apteki, ale jeśli ów chory, z zaleceniem, że ma leżeć, leży pod własnym samochodem w garażu, no to ma problem - mówi Bogdan Trepiński, naczelnik wydziału kontroli zwolnień lekarskich w Oddziale ZUS w Poznaniu.

Tylko w październiku 2004 roku na 808 zwolnień wziętych pod lupę zakwestionowano celowość 153 - mówi dr Zdzisław Madeja, naczelny lekarz-orzecznik Oddziału ZUS w Poznaniu. W skrajnych przypadkach lekarzowi wydającemu zwolnienie ZUS może zawiesić uprawnienia do wydawania zwolnień. (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)