Loty Donalda Tuska rządowym odrzutowcem. Były rzecznik LOT broni b. premiera
Były rzecznik LOT i pilot EUROLOTU Jacek Balcer broni Donalda Tuska przez atakami za loty rządowym samolotem w czasach rządów PO-PSL. Jarosław Sellin z PiS domaga się od byłego premiera... zwrotu pieniędzy za loty z rodziną.
- Donald Tusk traktował samolot jak taksówkę - mówił nam kilka dni temu były dziennikarz "Newsweeka" Michał Krzymowski, który jako jeden z pierwszych opisał częste i drogie loty byłego premiera do Trójmiasta. W rozmowie z Wirtualną Polską wskazywał na podobieństwa i różnice pomiędzy Tuskiem a bohaterem ostatniej samolotowej afery, Markiem Kuchcińskim.
CZYTAJ TEZ: Ujawnił drogie loty Donalda Tuska do Gdańska. Teraz komentuje aferę z Markiem Kuchcińskim
Krzymowski wyliczył, że w jeden rok rządowy embraer zawoził Tuska do Gdańska lub go z niego odbierał pięćdziesiąt razy. Wyliczono, że kosztowało to co najmniej 1,3 mln złotych. "Zdarzały się weekendy, podczas których premier wylatał równowartość nowego mercedesa" - czytamy w artykule sprzed siedmiu lat. - Tak naprawdę Tusk efektywnie pracował trzy dni w tygodniu. To było szokujące - powiedział były dziennikarz.
"Wiadomości" TVP wykorzystały fakty przytoczone przez Krzymowskiego w swich głównych wydaniach, by pokazać - jak twierdzą politycy PiS - "hipokryzję Platformy".
Ale Tusk znalazł już obrońcę - w postaci byłego rzecznika LOT.
W ostatnim rzędzie
"Wygrzebałem to stare zdjęcie, bo szlag mnie trafił, kiedy w programie o nazwie Wiadomości, usłyszałem, że Donald Tusk odbył przez 6 lat 281 podróży samolotem. Najwięcej z Warszawy do Gdańska. Owszem. Miałem nawet zaszczyt pilotować samolot z Panem Premierem na pokładzie. Jak i wielu moich kolegów z Eurolotu. Koleżanek też kilka. Na trasie z Warszawy do domu i z domu do Warszawy latał z nami rejsowymi samolotami" - pisze na swoim koncie na FB były rzecznik LOT i pracownik Eurolotu [pisownia oryginalna].
Balcer zaznacza, że większość posłów spoza Warszawy lata do domu - posłowie latają za darmo, a Kancelaria Sejmu płaci za przeloty spółce LOT.
Jak pisze Jacek Balcer: "Premier Tusk siadał skromnie w ostatnim rzędzie. Żadnego Bizancjum. Rutynowa kontrola BOR przed lotem. I zapewniam Was. Piętnastoletni, turbośmigłowy ATR, z kilkudziesięcioma pasażerami na pokładzie, w którym zrobiłem to zdjęcie, do odrzutowego Gulfstreama ma się... nijak. Tusk latał sam. W każdym razie ja nigdy nie widziałem Małżonki ani dzieci" - kończy swój wpis były rzecznik LOT.
Politycy PiS i tak uderzają w byłego premiera.
- Marek Kuchciński zwrócił pieniądze za loty, w których uczestniczyła rodzina. Myślę, że Donalda Tuska też stać na to, żeby takiego zwrotu dokonać - powiedział w niedzielę w programie "Śniadanie w Polsat News" Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.