"Losy bazy antyrakiet USA w Polsce wiszą na włosku"
Losy bazy antyrakiet USA w Polsce wiszą na
włosku - pisze rosyjski dziennik "RBK-daily", nawiązując
do czwartkowej wypowiedzi przedstawiciela amerykańskiego
Departamentu Stanu Stephena Mulla dla agencji Reutera.
23.05.2008 | aktual.: 23.05.2008 19:00
Dyplomata zasugerował, że Polska będzie musiała pokryć większość kosztów unowocześnienia swego systemu obronnego, czego domaga się od rządu USA w zamian za zgodę na ulokowanie na jej terytorium elementów tarczy antyrakietowej.
"Negocjacje między Waszyngtonem i Warszawą na temat systemu obrony przeciwrakietowej po raz kolejny znalazły się w impasie. Ton oświadczeń, którymi w ostatnich dniach wymieniają się obie strony, wychodzi daleko poza ramy dyplomatyczne" - ocenia moskiewska gazeta.
"RBK-daily" nie wyklucza, że "w ostatecznym rachunku program rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej zostanie zrealizowany w połowie: radar w Czechach powstanie, a baza antyrakiet w Polsce - nie".
"Amerykanie mogą zrezygnować z rakiet w Polsce. Najważniejsze dla nich - to zachowanie radaru mogącego śledzić rosyjskie terytorium" - cytuje dziennik opinię Aleksandra Chramczychina z Instytutu Analiz Politycznych i Wojskowych w Moskwie.
Analityk zauważył jednak, że "w takiej sytuacji USA będzie bardzo trudno bronić oficjalnego uzasadnienia dla instalacji elementów tarczy w Europie Środkowej - zagrożenia atakiem jądrowym ze strony Iranu lub Korei Północnej".
"RBK-daily", rosyjski partner niemieckiego "Handelsblatt", wyjaśnia, że "kompleks przeciwrakietowy składający się tylko z radaru może jedynie ostrzec przed nadlatującą, hipotetyczną rakietą irańską lub północnokoreańską, ale nie będzie w stanie jej przechwycić".
"Za to czeski radar umożliwi intensywny monitoring rosyjskiego terytorium. Amerykanom trudno będzie przekonać Moskwę, że system budowano nie w tym celu" - konstatuje gazeta. (ap)
Jerzy Malczyk