Łódzcy anarchiści kontra policja
Grupa kilkunastu członków Federacji Anarchistycznej przeszła główną ulicą Łodzi, Piotrkowską, w marszu przeciwko działaniom policji podczas tłumienia zamieszek na osiedlu studenckim.
16.05.2004 | aktual.: 16.05.2004 15:39
Młodzi ludzie nieśli ze sobą transparenty - "Obywatelu pomóż policji i zastrzel się sam", "Żyć i dać żyć innym". Wznosili też okrzyki "Stróże prawa czy mordercy". Marsz przebiegł spokojnie, policja nie interweniowała.
"To prawda, że podczas juwenaliów kibice wywołali awanturę i policja powinna interweniować. Ale chodzi o to, że interweniowała źle i popełniła błędy. Zginęli przypadkowi ludzie, a wielu zostało rannych. Policjanci są finansowani przez nas, uzbrajani, szkoleni, a mimo tego nie potrafią się zachować i popełniają takie tragiczne błędy" - powiedział Romek z Federacji Anarchistycznej.
W ubiegłą niedzielę grupa chuliganów napadła studentów bawiących się na juwenaliach na osiedlu studenckim w Łodzi. Podczas zamieszek interweniujący policjanci w wyniku pomyłki zamiast gumowych kul użyli ostrej amunicji. Dwie z postrzelonych osób: 23-letnia kobieta i 19-letni mężczyzna - zmarły. W piątek odbyły się ich pogrzeby.
W sprawie wydarzeń na osiedlu studenckim śledztwo prowadzi łódzka prokuratura. Dotąd zarzuty przedstawiono oficerowi dyżurnemu sekcji ruchu drogowego łódzkiej policji, który przekazał, wraz z gumowymi kulami, amunicję ostrą typu breneka. Policjantowi grozi kara do 8 lat więzienia. Równolegle prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne przeciwko pięciorgu funkcjonariuszom komendy miejskiej policji.
Po zamieszkach zatrzymano w sumie 23 osoby, w tym dwoje nieletnich. Dwóm uczestnikom zajść - w tym jednemu studentowi - prokuratura przedstawiła zarzuty czynnej napaści na policjantów. Dziewiętnastu innym osobom, w zależności od ustaleń, przedstawiono zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku, zniszczenia mienia i kradzieży.