Łódź wygrywa wojnę z nielegalnymi handlarzami
Minęły już prawie trzy tygodnie, odkąd miasto wypowiedziało wojnę nielegalnym handlarzom. Efekty zaczynają być widoczne. Kupcy przenieśli się z nielegalnych targowisk i zaczynają sprzedawać na osiedlach albo w miejscach wyznaczonych do handlu.
13.09.2010 | aktual.: 14.09.2010 11:16
- Przeniosłam się na ul. Zakładową - przyznaje handlarka, która wcześniej rozstawiała kram na rogu Tatrzańskiej i Dąbrowskiego. Kobieta w pierwszym tygodniu akcji zapowiadała, że nie ruszy się z targowiska i własnym ciałem broniła towaru przed urzędnikami i strażnikami miejskimi. Dlaczego ustąpiła? - Gdyby wszyscy sprzedający trzymali się razem, to byśmy sobie poradzili. Jednak każdy zaczął myśleć o sobie. Ludzie mają dosyć szarpania się z urzędnikami, znaleźli sobie nowe miejsca do handlowania i nie chcą się przyznać gdzie, bo się boją konkurencji.
Tymczasem łódzki magistrat podliczył dwa pierwsze tygodnie akcji. - Skontrolowano 32 stoiska z nielegalnym handlem. 27 osób zostało ukaranych mandatami o maksymalnej wysokości, po 500 zł. Jedna osoba dostała stuzłotowy mandat za wulgaryzmy - mówi Wojciech Janczyk, rzecznik łódzkiego magistratu. - Dwóch kierowców ukaraliśmy 250-złotowymi mandatami za wykroczenia drogowe. Przeciwko sześciu osobom skierowane zostały wnioski do sądu za handel w miejscu niewyznaczonym.
Jedna sprawa trafiła nawet do Prokuratury Rejonowej Łódź-Górna. Chodzi o naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego.
Z raportu łódzkiego magistratu wynika, że do magazynu przy ul. Piłsudskiego zostało przewiezionych 26 worków z towarem. Zabrano go czterem osobom, które handlowały w niedozwolonym miejscu.
Przeczytaj więcej w serwisie NaszeMiasto.pl.
NaSygnale.pl: Co się stało z 19-letnią Martyną?