Litwini buntują się przeciwko upamiętnieniu Piłsudskiego
Litewski Związek Więźniów Politycznych i Zesłańców (LZWPiZ), współpracujący ze współrządzącą partią konserwatywną, kategorycznie sprzeciwia się idei upamiętnienia marszałka Józefa Piłsudskiego w Druskiennikach.
19.08.2010 | aktual.: 19.08.2010 13:47
"Wyrażamy stanowczy protest przeciwko idei mera Druskiennik Riczardasa Malinauskasa, by w parku miejskim wznieść pomnik polskiego dyktatora, marszałka Józefa Piłsudskiego" - czytamy w oświadczeniu zarządu LZWPiZ.
W oświadczeniu zaznacza się, że "wszyscy Litwini starszego pokolenia dobrze wiedzą i pamiętają zdradę Piłsudskiego, który uważał się za Litwina". "To jest kwestia zasady, komu i za jakie zasługi stawia się pomniki. Osoba Piłsudskiego nie mieści się w żadnych ramach przyzwoitości" - napisano w oświadczeniu.
LZWPiZ solidaryzuje się z opinią europosła, honorowego przewodniczącego litewskich konserwatystów Vytautasa Landsbergisa, który powiedział, że "Piłsudski Litwinom kojarzy się z krzywdami, szczególnie po zajęciu siłą Wilna w 1920 roku".
W oświadczeniu stwierdza się, że "amoralne" jest ustawianie pomnika jedynie ze względu na turystów z Polski.
Z inicjatywą upamiętnienia marszałka Józefa Piłsudskiego w litewskim uzdrowisku Druskienniki wystąpił mer miasta Riczardas Malinauskas. Podkreślił, że nie chce oceniać postaci Piłsudskiego, ale nie widzi też niczego złego w tym, że miasto chce upamiętnić marszałka, który w nim mieszkał. Podkreślił też, że nie zamierza wznosić pomnika marszałka, że "będzie to raczej tablica lub kamień pamiątkowy".
Od kilku lat w muzeum w Druskiennikach czynna jest ekspozycja poświęcona międzywojniu. Znajdują się tam m.in. zdjęcia z pobytów marszałka w kurorcie.
Dzisiaj Druskienniki cieszą się dużą popularnością wśród Polaków. W ubiegłym roku wypoczywało tu prawie 22 tys. obywateli Polski. Władze Druskiennik nie ukrywają, że pomnik poświęcony Piłsudskiemu, byłby dodatkową atrakcją turystyczną.