Litwa: "powiedz Paksasowi żegnaj"
"Powiedz Rolandasowi Paksasowi żegnaj" - pod
takim hasłem odbył się w sobotę w Wilnie kilkutysięczny wiec,
podczas którego zdecydowana większość uczestników żądała dymisji
prezydenta.
W wiecu wzięli też udział zwolennicy Paksasa. Obawy, że może dojść do zamieszek, nie sprawdziły się.
Był to jeden z najliczniejszych wieców od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości. Porządku pilnowało około 400 policjantów. Część z nich była wyposażona w hełmy, tarcze ochronne, kamizelki kuloodporne. Wszyscy wchodzący na plac przed urzędem prezydenckim, gdzie się wiec odbywał, byli rewidowani i filmowani. Policja konfiskowała wszystko, co mogło stanowić zagrożenie dla życia.
Środki bezpieczeństwa zaostrzono, gdy udział w wiecu zapowiedzieli zwolennicy Paksasa, na czele z liderem litewskiej partii "Liga Wolności", posłem znanym z radykalnych poglądów, Vytautasem Szustauskasem. Zwolennicy Paksasa nie wykluczali możliwości starć.
Podczas dwugodzinnego wiecu przyjęto petycję do prezydenta Rolandasa Paksasa, w której żądają między innymi jego dymisji ze stanowiska szefa państwa, wzięcia odpowiedzialności za działania własne i otoczenia oraz nieukrywania prawdy przed społeczeństwem.
Do wiecujących wyszedł też prezydent, który podziękował swym zwolennikom za poparcie.
Od kilku tygodni ludzie z ekipy prezydenta Paksasa, a także on sam, są podejrzewani o kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi. Taką informację pod koniec października podały służby bezpieczeństwa.
Sprawę bada prokuratura, a także parlamentarna komisja śledcza, która już w przyszłym tygodniu ma przedstawić wnioski z publicznych przesłuchań.