ŚwiatLitwa: AWPL dyskutuje o miejscu Polaków w polityce

Litwa: AWPL dyskutuje o miejscu Polaków w polityce

7 grudnia w sali Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się konferencja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poświęcona omówieniu zmieniającej się sytuacji politycznej w kraju. Przedstawiciele pięciu oddziałów partii dyskutowali o priorytetach jej działalności, zastanawiali się nad miejscem Akcji na politycznej scenie Litwy.

Przewodniczący partii Waldemar Tomaszewsk wyjaśnił, dlaczego Rada partii po rozpadzie koalicji nowej polityki, której częścią była również AWPL, postanowiła nie wchodzić do nowej lewicowej większości. Dla Akcji Wyborczej najgroźniejszym rywalem jest lewica z racji na nieuzasadniony mit jej rzekomej przychylności dla mniejszości narodowych.

Łączenie się z socjaldemokratami grozi utratą odrębności partii i w konsekwencji rozmyciem się i wchłonięciem jej elektoratu przez potężniejszych rywali, wyjaśniał stanowisko Rady W. Tomaszewski. Jako przykład takiego właśnie scenariusza podał Związek Rosjan, który wskutek ścisłej współpracy z lewicą zatracił swój naturalny elektorat, z kretesem przepadając w ostatnich wyborach samorządowych w stolicy (ZR nie zdobył żadnego mandatu, chociaż Rosjan w Wilnie jest więcej niż Polaków).

Mimo przejścia AWPL do opozycji koalicja, którą zawiązała z centrowym blokiem nowej polityki na początku kadencji Sejmu przejdzie do historii. Obaliła bowiem stereotyp o rzekomej samoizolacji Akcji Wyborczej. Udowodniła, że partie regionalne mają rację bytu, możliwa jest z nimi współpraca programowa na zasadach partnerskich. Pierwsza na szczeblu sejmowym koalicja otwarła drogę do współpracy również na przyszłość, uważa przewodniczący partii.

W zmieniającej się sytuacji politycznej w kraju dla AWPL jednym z najważniejszych priorytetów jest zachowanie własnego oblicza, jako partii regionalnej i centrowej.

Tadeusz Filipowicz, prezes stołecznego oddziału, opowiedział o funkcjonowaniu koalicji z udziałem AWPL w mieście Wilnie. Wśród najostrzejszych problemów wymienił afery ze zwrotem ziemi właścicielom z Wilna. Zapowiedział, że w najbliższym czasie w tej sprawie zwoła konferencję, na którą zostaną zaproszeni oprócz zainteresowanych też odpowiedni urzędnicy z powiatu.

Henryk Jankowski, prezes trockiego oddziału AWPL, samokrytycznie oceniał jego działalność za ostatnią kadencję (nie wszystko udało się wykonać z programu również dlatego, że partia w rejonie dość nieoczekiwanie znalazła się w opozycji).

Leonard Talmont, prezes solecznickiego oddziału, oraz Józef Sasimowicz, prezes święciańskiego oddziału, akcentowali wagę samodzielności i niezależności Akcji od innych dużych ugrupowań. Mieszkańcy wsi łatwo poddają się chwytom przedwyborczym, głosują czasami na sam portret Paulauskasa, mówił L. Talmont, nawołując do wyraźnego zdystansowania się od partii przewodniczącego Sejmu.

W swym przemówieniu prezes koła w Rudominie Stanisław Kaczanowski nalegał, aby wśród priorytetowych kierunków działania partii akcentować też potrzebę domagania się u władz centralnych dla przyznania językowi polskiemu na Wileńszczyźnie statusu języka lokalnego. Przewodniczący partii W. Tomaszewski wyjaśnił, że pilniejszy do załatwienia jest zwrot ojcowizny oraz obrona stanu polskiego szkolnictwa. Jeżeli w najbliższym czasie właściciele na Wileńszczyźnie nie odzyskają ziemi, lasów i jezior, to nie będzie gdzie wystawić szyldu z polskim napisem "kąpielisko", tłumaczył obrazowo poseł.

Wicemer rejonu wileńskiego, aktywny działacz koła AWPL w Rudominie Teresa Paramonowa z zatroskaniem mówiła o małej aktywności społecznej pedagogów, którzy przecież należą do elity w polskim społeczeństwie na Wileńszczyźnie. Obserwujemy dzisiaj pewien paradoks: im mniejsza szkółka, tym bardziej polska, mówiła T. Paramonowa, ubolewając, że z manifestowaniem polskości w dużych szkołach bywa różnie.

Podobnie Józef Kwiatkowski, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie, wyrażał zdziwienie z powodu postawy wielu pedagogów. Czyżby zatracili instynkt samozachowawczy?, pytał retorycznie J. Kwiatkowski. Wystarczy porównać sytuację polskiego szkolnictwa w rejonach wileńskim i solecznickim, gdzie lokalną władzę sprawuje Akcja Wyborcza, z rejonem trockim, gdzie partię zepchnięto do opozycji. W tym ostatnim rejonie polskie szkolnictwo jest najbardziej zagrożone, zamknięto tam ostatnio wiele polskich szkół.

Szczegółowo do poruszanego wcześniej problemu zwrotu ziemi podwileńskim właścicielom odniósł się wicenaczelnik powiatu wileńskiego Zbigniew Balcewicz. Powiedział, że konserwatyści za swej kadencji za wszelką cenę próbowali rozparcelować ziemię podwileńską, ale nie zdążyli tego zrobić. Szereg wcześniej podjętych nieprawnych decyzji o przenosinach ziemi dzisiaj ujawniono. Na światło dzienne wyciągnięto wiele innych karygodnych rzeczy, o tym przy pomocy mass mediów poinformowana została opinia publiczna, i to bynajmniej nie tylko na Litwie. (Tadeusz Andrzejewski/pr)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)