Litewska prokuratura skontroluje polski Internet?
Znany z antypolskiego nastawienia litewski poseł Gintaras Songaila skierował do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o rzekomej przestępczej działalności Instytutu Kresów Rzeczypospolitej, który na swojej stronie kresowy.pl - jak twierdzi poseł - zamieszcza materiały godzące nawet w suwerenność Litwy. Songaila chce wszczęcia dochodzenia "w sprawie domniemanego targnięcia się na jedność terytorialną Republiki Litewskiej".
04.02.2011 | aktual.: 04.02.2011 17:59
Zawiadomienie dotyczy głównie materiałów wideo o tematyce kresowej, które na YouTubie wyłożyli internauci o nickach rafal24pl, Kazik1234321, Adamstrang, autsajder1989, BartoszBekier, MrZborekp, janstrarpl, a które są linkowane na stronach serwisu kresowy.pl.
Poseł oczekuje od prokuratury, że wykryje i ukaże osoby kryjące się za tymi nickami.
- Większa część tych filmów nosi znamiona oczywistego szowinizmu, agresywnego rewanżyzmu, a nawet ma charakter ekspansjonistyczny - napisano, między innymi, w oświadczeniu posła z partii konserwatywnej, stanowiącej trzon obecnej koalicji rządzącej.
Prokuratura Generalna potwierdziła "Kurierowi", że otrzymała zawiadomienia posła, jednak powstrzymała się o komentarzy czy szczegółowej informacji, gdyż sprawa dopiero wpłynęła. Jak poinformowano nas w prokuraturze, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy litewscy obywatele donoszą do prokuratury na działalność związaną z funkcjonowaniem stron internetowych za granicą. Dotychczas jednak te sprawy dotyczyły działalności kasyn internetowych bądź pomówień bohaterów narodowych, czy też poszczególnych osób.
Tymczasem jest to przypadek, kiedy zawiadomienie dotyczy faktycznie państwa polskiego, ponieważ w swym oświadczeniu poseł Songaila podkreśla, że serwis kresowy.pl jest stroną internetową Instytutu Kresów Rzeczypospolitej, który wspierają polskie instytucje rządowe. Instytut ten, według litewskiego posła, powstał na miejsce zlikwidowanego "za nietaktowne działania względem państw sąsiednich" Instytutu Kresowego powołanego przez samorząd warszawski.
Tymczasem, jak poinformował "Kurier" radny Warszawy Maciej Maciejowski, jeden z inicjatorów powołania Instytutu Kresowego, placówka ta nie działa co najmniej od dwóch lat i nie jest kontynuacją inicjatywą internetowej.
- Instytut Kresowy miał zajmować się badaniami historycznymi, kulturą kresową oraz ewentualnie zachowaniem zabytków kresowych - mówi nam radny Maciejowski. Absurdalnymi nazywa obawy, że propagowanie ducha kresowego może zagrażać suwerenności jakiegokolwiek państwa.
- Trudno bowiem dyskutować z faktem, że w Europie nie ma w 100 procentach etnicznych obszarów. Na wielu terytoriach funkcjonuje nieraz wiele kultur i narodów. Należy z tym faktem pogodzić się i pozwolić wszystkim na kultywowanie swoich tradycji i kultury - mówi radny i dodaje, że jego marzeniem byłoby, żeby Polacy i Litwini na Litwie współżyli chociażby jak Polacy i Niemcy na Opolszczyźnie.
- Jedni uważają, że są tam bardziej Polakami, inni, że bardziej Niemcami. Ale nikomu to nie przeszkadza. Tam funkcjonują chociażby zarówno polskie, jak też niemieckie nazwy ulic i nikt nie sądzi, że to w jakikolwiek sposób zagraża suwerenności Polski - zaznacza Maciej Maciejowski.