Litewscy konserwatyści i socjaldemokraci zerwali negocjacje ws. koalicji
Litewscy konserwatyści i socjaldemokraci
zerwali negocjacje w sprawie powołania szerokiej
koalicji rządowej. Prezydent Valdas Adamkus, który wystąpił z
inicjatywą powołania takiej koalicji, ubolewa, że oba ugrupowania
nie doszły do porozumienia.
13.06.2006 12:25
Rzeczniczka prasowa prezydenta Rita Grumadaite poinformowała, że "prezydent jest zawiedziony brakiem dobrej woli po stronie negocjatorów i tym, że nie potrafili odejść od partyjnych założeń programowych i przygotować wspólnego programu".
O zerwaniu negocjacji poinformował dziennikarzy wiceprzewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, członek grupy negocjacyjnej Gediminas Kirkilas.
Szef Litewskiej Partii Konserwatywnej "Związek Ojczyzny", również członek grupy negocjacyjnej, poseł Andrius Kubilius stwierdził, że decyzja socjaldemokratów "była nieoczekiwana". Według niego "zachowanie się socjaldemokratów wskazuje, że nie chcą oni koalicji z konserwatystami".
Prezydent Adamkus zaapelował w ubiegłym tygodniu do konserwatystów i socjaldemokratów, którzy dotychczas stali po przeciwnych stronach barykady, by porozumieli się w sprawie szerokiej koalicji. Prezydent liczył na to, że jej skład będzie znany już w poniedziałek. Jednakże negocjacje, które trwały cały weekend, nie przyniosły efektów.
Dotychczasowa koalicja rządząca rozpadła się przed kilkoma tygodniami. Były premier Algirdas Brazauskas podał się wraz z rządem do dymisji po tym jak z koalicji wycofała się skompromitowana, oskarżona o nadużycia finansowe Partia Pracy, na czele której stoi milioner, Rosjanin z pochodzenia, Viktor Uspaskich.
Brazauskas ustąpił ze stanowiska, ale nadal pozostaje szefem socjaldemokratów. Jednakże w negocjacjach na temat dalszej koalicji nie uczestniczy.
Aleksandra Akińczo