Literatura arabska na targach książki we Frankfurcie
Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder otworzył Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie nad Menem.
Głównym akcentem tegorocznej edycji targów jest literatura
arabska. W spotkaniu przedstawicieli branży księgarskiej
uczestnicy 6691 wydawców ze 111 krajów, w tym z Polski.
05.10.2004 | aktual.: 05.10.2004 21:27
Schroeder zaapelował do Zachodu oraz krajów arabskich o wzajemną tolerancję i dialog oraz wspólną walkę z terroryzmem. Tam, gdzie panują zrozumienie, otwartość, tolerancja oraz ciekawość, tam nie uda się już wbić klina pomiędzy świat arabski i świat zachodni - powiedział kanclerz.
Zdaniem Schroedera targi stwarzają szansę na zaprezentowanie nowego, "bardziej zróżnicowanego" wizerunku świata arabskiego. Jest to konieczne, ponieważ coraz większy wpływ na obraz orientalnych społeczeństw miały ostatnio "zniekształcenia, przesądy i pośpieszne uogólnienia". Szef niemieckiego rządu uważa, że wszystkie kraje - także kraje arabskie - są zobowiązane do napiętnowania i walki z terrorystami i fanatycznymi porywaczami.
Kanclerz zakończył przemówienie arabską sentencją: "Książka jest jak ogród, który nosi się w kieszeni".
Egipski noblista Nagib Mahfus wytknął krajom Zachodu, że zainteresowały się arabską kulturą dopiero wtedy, gdy poczuły się ze strony Wschodu zagrożone. Przemówienie 92-letniego pisarza, który z powodu złego stanu zdrowia nie mógł przyjechać do Frankfurtu, odczytał jego przyjaciel Mohammed Salmawy.
Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Musa podkreślił, że nikomu nie wolno narzucać innym siłą swego systemu wartości. "Bądźmy solidarni w walce przeciwko siłom ciemności, przemocy i ucisku" - dodał.
W spotkaniach autorskich weźmie udział 1000 pisarzy i poetów, wśród nich 200 osób z krajów arabskich. Wydawcy zaprezentują na targach 350 tys. tytułów. Targi zakończą się w niedzielę.
Znany niemiecki krytyk Marcel Reich-Ranicki ostro skrytykował tradycję traktowania wybranego kraju lub regionu jako honorowego gościa targów. W wywiadzie dla tygodnika "Bunte" nazwał ten zwyczaj "fatalnym". Cztery lata temu w tej roli wystąpiła Polska, lecz polska literatura nie miała wtedy zupełnie nic do zaoferowania - powiedział krytyk. Organizatorzy ocenili wówczas udział Polski jako sukces.
Jacek Lepiarz