List pożegnalny członków zespołu "Tygodnika Powszechnego"
O przyczynach rozwiązania tzw. zespołu "Tygodnika Powszechnego", współtworzącego pismo, informują jego członkowie na łamach najnowszego numeru tygodnika.
W opublikowanym "Liście członków Zespołu TP do ks. Adama Bonieckiego" podają oni, że rozwiązanie Zespołu wynikało z "tlącego się permanentnego konfliktu, polegającego na braku wzajemnego zrozumienia i możliwości wzajemnego dopasowania się".
"Warto stawiać sprawy jasno. Za wizerunek 'Tygodnika Powszechnego' i jego linię ideową odpowiada przede wszystkim redaktor naczelny" - piszą w liście jego sygnatariusze, wśród których znaleźli się Halina Bortnowska, Józefa Hennelowa, Krzysztof Kozłowski, Maciej Kozłowski, Marcin Król, Marian Stala i Jacek Woźniakowski.
Jak zaznaczają: "W 'Tygodniku Powszechnym' istnieje ponadto Zespół, czyli grono osób firmujących - aczkolwiek na ogół tylko symbolicznie - wielopokoleniowy dorobek pisma".
Według sygnatariuszy listu: "Problem powstaje wtedy, gdy nieuchronna i konieczna ewolucja 'Tygodnika Powszechnego' - choćby celem sprostania wymaganiom rynku - zderza się z wrażliwością i odczuciami członków Zespołu, którzy w praktyce nie mają większego wpływu na konkretne decyzje redakcyjne, a w szczególności na sposób dobierania kadr i kierowania nimi".
"Nie ma nic gorszego dla pisma i jego wysiłków transformacyjnych jak tlący się permanentnie konflikt, polegający na braku wzajemnego zrozumienia i możliwości wzajemnego dopasowania się" - piszą autorzy listu. Jak stwierdzają: "Jeżeli różnice stają się w praktyce nie do pokonania, wówczas dla dobra pisma ktoś musi ustąpić i nie usiłować narzucić swej woli".
"Tak to już jest, że w takich przypadkach ustępują ludzie starszego pokolenia, choćby po to, by zachować swoją tożsamość" - piszą członkowie tzw. zespołu.
"Niech więc łącznikiem między najstarszymi i nowymi czasy pozostanie redaktor naczelny pisma ks. Adam Boniecki, a koledzy tak rzetelnie pracujący w piśmie od wielu lat niech cieszą się sukcesem nowej formuły 'Tygodnika', natomiast niżej podpisani sądzą, że utrzymywanie zespołu w obecnym kształcie i roli mija się z celem i niewłaściwie rozkłada odpowiedzialność za losy pisma" - stwierdzają. Zastrzegają jednocześnie, iż narastający od lat problem "nie ma nic wspólnego z nabyciem mniejszościowych udziałów przez holding ITI".
W opublikowanym pod listem komentarzu redaktor naczelny "TP" ks. Adam Boniecki wyraża członkom zespołu "ogromną wdzięczność i szacunek". Podkreśla, że "w jego skład wchodzili ludzie, którzy to pismo współtworzyli od dawna, redagowali je, nadawali mu kształt i charakter, a w latach PRL skutecznie walczyli o jego przetrwanie".
Ks. Boniecki informuje, że "po rozwiązaniu zespołu zamieszczamy w stopce redakcyjnej nazwiska osób stale współpracujących z naszym pismem. Ich życzliwa obecność na łamach pomaga 'Tygodnikowi' nadal pełnić swoją misję. Są wśród nich również członkowie dotychczasowego zespołu" - stwierdza.
Jak poinformowały we wtorek w komunikacie władze wydającej pismo spółki "Tygodnik Powszechny" - prezes Jacek Ślusarczyk i wiceprezes ks. Adam Boniecki, "zespół jako taki nie uczestniczył w redagowaniu pisma". Nie miał też wpływu na decyzje redakcji (w tym na decyzje personalne), ani na zarządzanie wydawnictwem. Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" podkreślił też, że "zespół to nie redakcja".
"Zespół nie pełnił roli Rady Programowej 'Tygodnika Powszechnego', ani tym bardziej organu nadzorczego spółki, jako że nigdy nie miał po temu podstawy prawnej"- głosi stanowisko wydawcy. Rzeczywisty udział w tych procesach - jak tłumaczą szefowie spółki "Tygodnik Powszechny" - mieli i mają niektórzy członkowie zespołu: Krzysztof Kozłowski jako prezes Zarządu Fundacji Tygodnika Powszechnego, większościowego udziałowca spółki z o.o. "Tygodnik Powszechny", Józefa Hennelowa i ks. Adam Boniecki jako członkowie stali Rady Fundacji, jej najwyższego organu statutowego.
Ks. Boniecki jest także wiceprezesem spółki "TP" i redaktorem naczelnym pisma, zaś Józefa Hennelowa i Marian Stala - stałymi felietonistami.
W komunikacie wydawca podkreślił, że "istnienie - poza formalnymi strukturami organizacyjnymi 'Tygodnika Powszechnego' - honorowego gremium, jakim przez wiele lat był wpisywany do stopki redakcyjnej zespół, miało dla pisma, jak też i dla osób wchodzących w skład zespołu duże znaczenie symboliczne i emocjonalne".
Jak poinformowano, to następujące od 2002 r. zmiany organizacyjne i właścicielskie w "Tygodniku Powszechnym" spowodowały konieczność zmiany formuły zespołu "na przystosowaną do obecnych realiów, uwzględniającą obowiązujące w Polsce przepisy prawa oraz zwyczaje panujące na rynku prasowym".
W redakcyjnej stopce zamiast "zespołu" pojawią się "stale współpracujący". W gronie tym, jak informuje wydawca, będą ci członkowie dawnego zespołu, którzy wyrazili taką wolę: Halina Bortnowska, Józefa Hennelowa, ks. Jan Kracik, ks. Grzegorz Ryś i Marian Stala, a ich teksty będą regularnie na łamach "TP".
"Tygodnik Powszechny" został założony w marcu 1945 r. przez metropolitę krakowskiego Adama S. Sapiehę i oddany w prowadzenie świeckim. Redaktorem naczelnym pisma od 1945 r. do 1999 r. był Jerzy Turowicz, a po jego śmierci - ks. Adam Boniecki. W 2007 r. 49% udziałów w "Tygodniku Powszechnym" kupił koncern ITI.