"Lis zirytował się 'skeczem' z marihuaną"
Zewsząd słyszę głosy, że Palikot robi głupie eventy zamiast wziąć się za robotę. Że jego działalność to "tandeciarstwo", "dziecinada", "zapis bezradności". "Skeczem" z marihuaną zirytował się Lis, zirytowany jest Wołek. Wściekła się nawet pani marszałek, dotąd milcząca i nieobecna - napisała Magdalena Środa dla radia TOK FM.
Przeczytaj także: Lis ostro o Palikocie: gówniarstwo i dziecinada!
Magdalena Środa zastanawia się, skąd wzięła się krytyka wobec Janusza Palikota. "Krytyka Palikota wygląda tak, jakby wszyscy inni politycy zajmowali się niczym mrówki codzienną ciężką pracą, a Palikot był świerszczem, co to ni sieje, ni orze i w związku z tym nie przetrwa zimy" - uważa.
Jej uwagę przykuwa również hasło "polityczna praca". "Czy naciąganie sobie prezerwatywy na głowę jest rzeczywiście głupsze od tego, co mają do powiedzenia przed kamerami śmiertelnie poważny Kurski lub Czarnecki? Chciałabym więc znać kryteria powagi" - pisze Środa.
Magdalena Środa otwarcie pisze, że nie broni lidera Ruchu Palikota. Uważa, że "łamanie przepisów w miejscu, gdzie się je ustanawia jest zachowaniem nagannym", choć - jak dodaje - "przyjmuje jego (Janusza Palikota - przyp. red.) argument o 'poszerzaniu prawa' przez akty nieposłuszeństwa obywatelskiego". Również jej zdaniem należy zmienić prawo, które karze za posiadanie niewielkich ilości narkotyków. "Nie uderza ono w dealerów, lecz w młodych ludzi i często łamie im życie" - komentuje.
Jako argument Środa przywołuje fakt, że na terenie sejmu mogą przebywać osoby będące pod wpływem alkoholu, "jak swego czasu poseł Dorn czy posłanka Kruk" - przypomina. "Nie słyszałam, by ktoś po marihuanie zabił żonę, po wódzie - tak. Tyle że na alkoholu państwo zarabia a na marihuanie - nie. I Palikot chce o tym mówić" - stwierdza Magdalena Środa.