Polska"Lipiec", jakiego jeszcze nie widzieliście

"Lipiec", jakiego jeszcze nie widzieliście

W warszawskim Teatrze na Woli można oglądać monodram Iwana Wyrypajewa „Lipiec” z Karoliną Gruszką w roli głównej. Zaskakuje oryginalna forma i aktorka, która świetnie odnalazła się w poetyckiej i okrutnej historii mordercy.

"Lipiec", jakiego jeszcze nie widzieliście

12.10.2009 | aktual.: 12.10.2009 15:48

Delikatna, niewinna z wyglądu Karolina Gruszka jako wypluwający kanonady słów i bluźnierstw kanibal, szaleniec? Czemu nie. Jak widać, dla Wyrypajewa nie ma ograniczeń formalnych czy utartych schematów. To przedstawienie jest całkowicie oryginalne, wieńczy je ironiczny, gorzki finał. Aktorka wygłasza swój tekst melodyjnie, gestykulując niczym śpiewak operowy lub kaznodzieja w gorączce natchnienia. Taki właśnie był zamysł Wyrypajewa. „Kiedy mój tekst wykonuje kobieta, wytwarza się dystans. Ona czyta historię o człowieku, który dokonał morderstwa, który szedł do domu wariatów i nie ma z nią żadnego związku” – mówił podczas spotkania w siedzibie „Gazety Wyborczej”.

Rzeczywiście, zderzenie kobiecej wrażliwości z okrucieństwem mężczyzyzny, który nie cofnie się przed niczym, grozi samemu Bogu i porafi nawet zabić księdza, jest zaskoczeniem. „Lipiec” to ważna i pewnie przełomowa kreacja Gruszki, która wcześniej zagrała w filmie „Tlen”, również w reżyserii rosyjskiego dramaturga. W tej sztuce ma możliwość zaprezentować różne odcienie ludzkiej słabości – od obsesji, opacznie rozumianej miłości, żądzy krwi, kanibalizmu do tęsknoty, cierpienia, wahania, które nie są obce nawet bestiom w ludzkiej skórze.

Dodatkowe plusy dla twórcy oprawy świetlnej (Piotr Rybkowski)
i muzyki Bartosza Dziedzica, ciekawie wykorzystanej przez reżysera. I oczywiście teatru, który nie idzie na łatwiznę i chce widzem potrząsnąć, zbudzić z telewizyjnej śpiączki.

Adam Przegaliński

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)