PolskaLinux zmieni europejską politykę?

Linux zmieni europejską politykę?

W tej chwili, autorami najbardziej pomysłowych rozwiązań, i widać to w Unii Europejskiej szczególnie, pomysłowych rozwiązań w sferze władzy, są ludzie kiedyś związani z ruchem otwartego oprogramowania. Myślę tutaj m.in. o Aleksandrze Stubbie, kiedyś powiązanym z Linuxem, a obecnie eurodeputowanym z Finlandii. Propozycje, które w tej chwili zaczynają funkcjonować w Unii Europejskiej pokazują, jak bardzo technologie informatyczne zmieniły myślenie o władzy. Ci politycy, którzy pierwsi nauczą się funkcjonować w tych rozwiązaniach, na dłuższą metę odniosą sukces.

Linux zmieni europejską politykę?
Źródło zdjęć: © wp.pl

Jakie to formy? Po pierwsze to, co właśnie zaproponował Stubb i co wszystkim wydało się zbyt nowatorskie, ale w tej chwili jest już drążone i dyskutowane. Stubb proponował, żeby równocześnie zalegalizować dwie odmienne formuły głosowań: osławiony pierwiastek z jednej strony, a z drugiej podwójną większość (większość kraju czy ludności). Chodziło o to, żeby poprzez zderzenie wyników uzyskanych przy tych dwóch formach liczenia wydobyć konflikt aktualnie występujący wewnątrz krajów unijnych. Czyli, po pierwsze, traktowanie procedur jako źródeł wiedzy. Nie robienie tego, co np. proponuje w tej chwili minister Hall w szkolnictwie: jakiś monstrualny bank danych obejmujący wszystkie elementy, ale zupełnie inne myślenie - produkować wiedzę wtedy, kiedy jest potrzebna i tyle, ile jej potrzeba dla rozwiązania problemu i potem zapomnieć. To jest pierwsza nowość wzięta bezpośrednio z myślenia ludzi ruchu otwartego oprogramowania. Ja nazywam tą propozycję Stubba między-proceduralnym liberalizmem. Liberalizmem bo, tak
jak na rynku, spontaniczne zderzenie działań produkujące wiedzę, wycenę towarów. To ma być zderzenie procedur.

Drugie rozwiązanie to inne myślenie o władzy, już nie hierarchia, ale myślenie o centrum jako czymś, co jest poza systemem i wdrukowywanie warunków brzegowych rozwiązań, które nakierowują poszczególne ogniwa sieci gdzieś w dalekiej przyszłości ku podobnemu kierunkowi. Centrum znajduje się tam gdzieś jako ten fokus, ku któremu orientują się działania, a nie jako czubek piramidy władzy – to jest drugi element. Lekka koncepcja lekkiej władzy jest wzięta właśnie z Linuxa, gdzie proponowano przecież, żeby każdy haker miał prawo wprowadzić nowe rozwiązanie do sytemu o ile nie podnosi kosztów innych użytkowników i nie zamyka drogi dalszego rozwoju.

To, co w tej chwili przebija się do świata polityki, to jest właśnie myślenie takie, jakie w tych najbardziej nowatorskich systemach, stworzonych w świecie internautów. Myślę, że ci politycy, którzy używają mediów elektronicznych: blogów, czatów, itd. jako okienka telewizyjnego, nie zdają sobie sprawy, że chodzi o nowy sposób myślenia, przekazywany czasami tradycyjnie i jest właśnie tym, co się teraz przebija i tylko ten typ władzy w przyszłości będzie możliwy do zaakceptowania przez nowe pokolenie.

Jest jeszcze trzeci element, który jest nowy i który widać choćby dzisiaj w życiu politycznym - coś, co nazywało się dyskursem - zderzenie idei wyraźnie różniących się od siebie, jako ta istota życia politycznego. To już odeszło, moim zdaniem źle, ale stało się już przeszłością. W tej chwili wszystkie partie w różnych proporcjach prezentują całe spektrum idei politycznych: od konserwatyzmu do populizmu – Platforma, PiS. Oferta innowacyjna polega na umiejętnym, pomysłowym powiązaniu tych różnych cegiełek tak, żeby pokazać, że każda odnosi się do innego aspektu działania. To oczywiście pozwala, tak jak dzisiaj się to dzieje, żeby Platforma, partia uznana za liberalną, sprzeciwiała się podniesieniu składki i proponowała połowiczne działania typu: podzielić Narodowy Fundusz Zdrowia, a PiS z etykietką populizmu mówi o reformie ubezpieczeń i stopniowym podniesieniu składki z różnym udziałem publiczno-prywatnych rozliczeń ubezpieczeniowych.

To pokazuje, że właściwie z jednej strony swoboda manewrów polityków jest znacznie większa, bo nie ma tych zafiksowanych tożsamości, a z drugiej strony, to grozi często oportunizmem i dryfowaniem. Myślę, że ta wielowymiarowość, przybieranie różnych twarzy w różnych sytuacjach, to jest także lekcja wyniesiona ze świata Internetu, który daje nam szansę zmieniania twarzy w zależności od kontekstu, który uczy, że każda przestrzeń ma swoją wewnętrzną logikę modyfikującą nasze zaufania. Ta nieliniowość, ten synkretyzm przeniósł się do świata polityki i to jest trzeci, zupełnie zmieniający świat efekt. Nowe technologie to nie tylko inna forma przekazu starych treści, to w tej chwili zmieniło to, czym jest teraz władza.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)