Liniowy? Tylko po referendum - mówi Lech Kaczyński
Nie złożyłem w trakcie kampanii żadnej obietnicy, która byłaby niewykonalna, powiedział "Życiu Warszawy" prezydent-elekt Lech Kaczyński.
26.10.2005 | aktual.: 26.10.2005 08:37
Na uwagę przeprowadzających wywiad dziennikarzy, że jako prezydent nie będzie miał zbyt wiele do roboty, bo PiS będzie rozdawał karty w parlamencie, a więc nie trzeba będzie męczyć się z inicjatywami ustawodawczymi, ani tym bardziej stosować weta, Kaczyński odparł:
- Prezydent ma też inne obowiązki, w sferze obrony, spraw zagranicznych. Na pewno nie zabraknie mi pracy. Natomiast istotnie, sytuacja w Senacie może ułatwić mi - bo przecież Senat nie zawsze musi się opowiedzieć za mną - korzystanie z narzędzia, jakim jest referendum. Można je zarządzać wyłącznie za zgodą Senatu i na razie dużo wskazuje na to, że będę mógł z tego narzędzia korzystać, choć nie będę go nadużywać, bo ono nie jest od tego, by rozstrzygać sprawy błahe. Ale jeśli ktoś będzie chciał uparcie podatku liniowego - proszę bardzo, tylko niech najpierw uzyska na to zgodę większości. (PAP)