Lincz na 15-latku w Legionowie. Nowe informacje z prokuratury
Dwóch 17-latków usłyszało zarzuty po linczu, który miał miejsce w lesie w Legionowie. Według ofiary, sytuacji przyglądało się nawet 50 osób. Wirtualna Polska zdobyła kolejne doniesienia w tej sprawie.
- Dzisiaj w prokuraturze w Legionowie przedstawiono zarzuty dwóm osobom. Dariusz B. usłyszał łącznie pięć zarzutów - pozbawienia wolności pokrzywdzonego, zmuszania go do określonego zachowania, kierowania wobec niego gróźb karalnych, naruszenia czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas poniżej dni siedmiu. Prokurator uznał, że czyn ten miał charakter występku chuligańskiego, a także publicznego znieważenia pokrzywdzonego - wyjaśnił Piotr Woliński z prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
- Drugi z podejrzanych Bartosz W. usłyszał dwa zarzuty - pozbawienia wolności pokrzywdzonego oraz zmuszania go do publicznego zachowania - dodał prokurator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekin pojawił się przy plaży. Po chwili zaatakował cztery osoby
Wobec nich zastosowano zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Pozostałe osoby nie mają ukończonych 17-lat życia, dlatego nimi zajmie się sąd w Legionowie.
- Zachowanie sprawców miało na terenie Legionowa i Chotomowa. Jeden z czynów zarzuconych Dariuszowi B., czyli zmuszanie do określonego zachowania, miał miejsce na terenie Chotmowa - wyjaśnił Woliński.
Wirtualna Polska dotarła do kolejnych informacji w sprawie. Okazuje się, że do lasu 15-latka zaprowadziła jego obecna wtedy dziewczyna. Wszystko wskazuje na to, że to jej wątek stał się powodem do linczu na nastolatku.
Nagranie z linczu w Legionowie
Sprawę jako pierwsza opisała redakcja "Gazety Powiatowej", która otrzymała nagranie i natychmiast powiadomiła policję. Wirtualna Polska dotarła do dwóch filmów, ich skrócony opis prezentujemy poniżej.
"Z kim byłeś k***a na łączach, pytam się coś ciebie" - wykrzykiwał do Leona chłopak określany później jako "baran". Na filmie widać, jak młody człowiek kopał Leona, a następnie uderzał go w twarz. Do leżącego podszedł inny nastolatek i mówił: - Ty, stary. Bo słuchaj, moja mama zaraz przyjdzie, to ją przyjdziesz, przeprosisz, dobra. W dalszej części filmu słyszymy kolejne przekleństwa i grupę nastolatek, które wyśmiewają się z chłopaka.
Drugie nagranie pokazuje, jak Leon stoi z zakrwawioną twarzą, a dziewczyny każą mu się uśmiechać i robią mu zdjęcia.
Wirtualna Polska dotarła do relacji poszkodowanego nastolatka. - Jeszcze mogę jakkolwiek chodzić. Z kręgosłupem nie mam nic - powiedział. I przyznał, że ma uszkodzoną szczękę i złamany nos.
Leon powiedział, że na początku odwołał policję. Tłumaczył, że jakby zadzwonił na komisariat, to miałby problemy. Nastolatek wyliczał też, że w lesie było prawie 50 osób. - Wszyscy nagrywali. Nagrywali, kiedy ja byłem cały zakrwawiony. Oni mi kazali się uśmiechać, to też było chamskie - stwierdził.
Młody mężczyzna ujawnił, że po zatrzymaniach przez policję, wiadomości pisali do niego rodzice jednej z uczestniczek linczu.
Czytaj też: