Likwidacja struktur SLD w Krakowie
Krzysztof Klimczak wraz z Małopolską Radą Wojewódzką Sojuszu Lewicy Demokratycznej podjęli drastyczną dla partii decyzję - w Krakowie nie będzie już jej struktur. Oficjalnie mówi się, że ma to być tylko reorganizacja.
Joanna Senyszyn, która jest członkiem zarządu krajowego SLD, już złożyła wniosek do szefa partii, Leszka Millera, o uchylenie karygodnej uchwały. Wnioskuje także o zawieszenie Klimczaka.
Przeciwnicy małopolskiego przewodniczącego zarzucają mu, że działania te szkodzą wizerunkowi całej partii, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Ponadto uchwała miała być przeprowadzona w sposób nielegalny, naruszający statut SLD. O posiedzeniu rady mieli nie zostać poinformowani czterej jej członkowie, w tym osobisty przeciwnik polityczny Klimczaka - Grzegorz Gondek.
- Nikt wcześniej nie przedstawił pomysłu likwidacji, nie spotkał się z nami, nie podnosił zarzutów co do naszej pracy, nie prosił o wyjaśnienia - oburza się Kazimierz Chrzanowski, przewodniczący zlikwidowanej Krakowskiej Rady Miejskiej SLD.
Oburzona zachowaniem Klimczaka Senyszyn sugeruje w liście, iż: "Podejmuje działania na rzecz eliminowania z partii i utrudniania pracy partyjnej członkom, którzy nie popierają utworzonej przez niego grupy interesów".
Według niej, przewodniczący chce przejąć władzę, aby według własnej woli ułożyć listy wyborcze SLD do sejmiku województwa i rad gmin. Przede wszystkim jednak chce pozbyć się Gondka z partii.
Klimczak zaś zarzeka się, że likwidacja struktur w Krakowie odbyła się zgodnie z procedurami. Ma to być sposób na przygotowanie wewnętrzne partii do wyborów. Rada podjęła też drugą uchwałę o zwołaniu zjazdu partii, by wybrać nowe struktury.
- Nie chodzi o likwidację partii w mieście. Jeśli ktoś to sugeruje, to nie wie, o czym mówi - mówi Klimczak.
Leszek Miller powołał już komisję, której zadaniem jest wyjaśnienie sprawy.