ŚwiatLider opozycji wrócił do kraju - rozpali protesty na nowo?

Lider opozycji wrócił do kraju - rozpali protesty na nowo?

Przywódca szyickiej opozycji bahrajńskiej Hasan Muszaima wrócił do kraju z emigracji i wezwał władców królestwa, by poparli działaniami obietnice reform politycznych. W Bahrajnie trwają protesty przeciwko sunnickiej monarchii rządzącej krajem.

- Chcemy prawdziwej konstytucji - powiedział Muszaima dziennikarzom po przylocie. - Jestem tu, żeby przekonać się, czego domagają się ludzie na placu, posiedzieć z nimi i porozmawiać.

- Dialog nie wystarczy. Obiecywanie nie wystarczy. Musimy zobaczyć coś na ziemi - dodał opozycjonista. Jego zdaniem władcy Bahrajnu już "wcześniej obiecywali, ale nie uczynili nic dla narodu". Według agencji Reutera powrót Muszaimy może otworzyć nowy etap w działaniach antyrządowego ruchu protestu w Bahrajnie.

Muszaima stoi na czele szyickiego ugrupowania Hak, uważanego za bardziej radykalne niż główny szyicki blok polityczny, który kieruje protestami.

Bahrajńska opozycja wydaje się być podzielona w kwestii tego, czy domagać się położenia kresu sunnickiej monarchii, czy też dać jej szansę w zamian za przekazanie władzy obieralnemu parlamentowi.

Muszaima bezpośrednio nie wzywał do obalenia monarchii, lecz nalegał na zmiany i przekazanie większych uprawnień społeczeństwu. Zapytany, czy ma nadzieję na kierowanie ruchem protestu odpowiedział: - Zawsze mówię ludziom: "Jestem waszym sługą".

Codzienne antyrządowe protesty w Bahrajnie wybuchły dwa tygodnie temu. Kierują nimi szyici, stanowiący większość na wyspie.

Muszaima, który w Bahrajnie sądzony był zaocznie w sprawie domniemanego spisku i przygotowywania zamachu stanu, przyleciał z Libanu. W tym tygodniu szef bahrajńskiego MSZ szejk Chalid ibn Ahmad ibn Muhammad al-Chalifa poinformował, że Muszaima otrzymał przebaczenie od króla, zaś rzeczniczka rządu zapewniła, że nie zostanie aresztowany po powrocie.

W stolicy Bahrajnu Manamie w kolejnej demonstracji w sobotę żądano odejścia króla, szejka Hamada ibn Isy al-Chalify. Tysiące ludzi pomaszerowało też w stronę siedziby premiera, domagając się też rozwiązania rządu.

Maleńki Bahrajn ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)