"Liczy się ślub kościelny". Przyznał się do fikcyjnego rozwodu
Robert Bąkiewicz w Kanale Zero mówił m.in. o bankructwie i rozwodzie. Robert Mazurek pytał swojego rozmówcę, czy jego rozwód był fikcyjny, co sugerować może to, że nadal mieszka ze swoją żoną. - Mieszkam ze swoją żoną, mam piątkę dzieci, w tym roku mieliśmy 25 lat małżeństwa - przyznał ułaskawiony przez Andrzeja Dudę narodowiec.
- U katolików liczy się ślub kościelny, a nie cywilny. Są takie sytuacje w życiu kiedy naprawdę jest ciężko i nie zawsze jest słodko - dodał Bąkiewicz. Małżeństwo Bąkiewiczów dostało rozwód w kwietniu 2011 roku. Jak podkreśla, był to tylko rozwód cywilny.
Wcześniej Bąkiewicz stwierdził, że zarabia trzy tysiące złotych miesięcznie, mieszka u teściów, a finansowo pomagają mu rodzice.
- Jestem zatrudniony w stowarzyszeniu Roty Marszu Niepodległości. Biorę tam wynagrodzenie w wysokości trzech tysięcy złotych - odpowiedział pytany o zarobki przez Roberta Mazurka. Jego sytuacja finansowa miała znacznie pogorszyć się po bankructwie prywatnej działalności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł Trumpa zaszkodzi NATO? "Traktuje sojuszników jak pionki"
- W 2018 roku wzięliśmy ponowny ślub cywilny, czyli rejestrację - przyznał Bąkiewicz, kiedy Robert Mazurek zwrócił uwagę, że nadal nosi obrączkę.
Przeczytaj także: Ułaskawienie Bąkiewicza. "Babcia Kasia" reaguje
Bąkiewicz o Ruchu Obrońców Granic
W rozmowie Bąkiewicz zapewnił również, że Ruch Obrońców Granic nie kończy działalności i skupi się teraz na obserwacji pracy służb przy kontroli granicznej. - Pokazujemy to, że nie ma politycznej woli ochrony polskich granic, a funkcjonariusze wykonują polecenia sprzeczne z interesem państwa - stwierdził.
- Apeluję o to, żeby szanować polski mundur, szanować Straż Graniczną, żołnierzy i policjantów - zapewnił Bąkiewicz. Jak dodał, "budowanie przez Tuska, że jesteśmy w jakimś konflikcie, to hipokryzja".
Źródło: YouTube