Liczą się partie i lobbiści
Wybory do Parlamentu Europejskiego 13 czerwca nie przyciągną tłumów, gdyż instytucja ta jest bardzo mało znana wśród Polaków - prognozuje "Gazeta Prawna". Wybory do europarlamentu nie budzą od lat entuzjazmu wśród społeczeństw "starych" członków Unii, a frekwencja nie przekracza 50%.
26.05.2004 | aktual.: 26.05.2004 07:16
Dlaczego mało znamy rolę i funkcję Parlamentu Europejskiego? - zastanawia się w komentarzu redakcyjnych gazety Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska. "Ano dlatego, że marnie się o nim informuje". Zdaniem publicystki, politycy nie starają się o popularyzację tej idei, gdyż mała frekwencja wyborców nie będzie przeszkodą w uznaniu wyborów za ważne, gdyż nie ma progu minimalnego. Fakt, że duże okręgi mogą być liczniej reprezentowane przy mniejszym zainteresowaniu wyborców, też nie wzbudza sensacji wśród kandydatów na eurodeputowanych. Głosuje się bowiem na partie, a nie na regiony.
"Na propagowanie tej wiedzy nawet Bruksela nie dała dość pieniędzy, więc mamy takie zainteresowanie wyborami jak we Wrześni, a końcowe wyniki czerwcowe z pewnością też nikogo nie zdziwią" - uważa komentatorka "Gazety Prawnej". (IAR)