Libia: premier Ali Zidan ostrzegł, by tankowce nie zbliżały się do wschodnich portów
Premier Libii Ali Zidan ostrzegł tankowce, by trzymały się z dala od kontrolowanych przez rebeliantów portów na wschodzie kraju, gdyż w przeciwnym razie mogą być zatapiane - co sygnalizuje nasilenie się konfrontacji w sprawie kontroli nad libijską ropą.
08.01.2014 | aktual.: 08.01.2014 19:51
W trakcie ubiegłego weekendu marynarka wojenna Libii oddała strzały ostrzegawcze do tankowca, który według Państwowej Spółki Naftowej (NOC) próbował załadować ropę w jednym z portów pozostających od sześciu miesięcy poza kontrolą rządu.
Negocjacje w sprawie zakończenia rebelii doznały fiaska, gdy zwolennicy zwiększenia autonomii wschodniej części Libii zagrozili samodzielnym wysyłaniem wydobywanej tam ropy na międzynarodowe rynki. We wtorek poinformowali, że gwarantują bezpieczeństwo statkom zawijającym do trzech obsadzonych przez nich od lata portów, co stanowi zaproszenie dla zagranicznych tankowców, by ładowały tam ropę i omijały rządową kontrolę.
- Jakikolwiek kraj, spółka bądź gang próbujący wysłać tankowce w celu wywiezienia ropy z zajętych portów bez uzgodnienia tego z NOC musi wiedzieć, że zareagujemy na to nawet gdybyśmy byli zmuszeni zniszczyć je lub zatopić. Ostrzegamy wszystkie kraje, że łagodności tutaj nie będzie - powiedział Zidan.
Samozwańczy regionalny rząd Cyrenajki i jego uzbrojeni zwolennicy sprawują kontrolę nad trzema położonymi na południe od Bengazi portami naftowymi - Ras Lanuf, As Sidr i Zawitina. Wcześniej eksportowano przez nie 600 tys. baryłek ropy dziennie. Zatarg wokół zasobów naftowych wschodniej Libii jest najważniejszym wyzwaniem dla rządu Libii, próbującego ustabilizować kraj po obaleniu ponad dwa lata temu dyktatury Muammara Kadafiego.