Ustawa incydentalna. Wiadomo, jak zagłosuje Lewica
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat ogłosiła, że klub Lewicy wstrzyma się od głosu podczas głosowania nad projektem tzw. ustawy incydentalnej. Projekt ten, autorstwa Polski 2050-TD, dotyczy rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw związanych z wyborami prezydenckimi.
Projekt zakłada, że o ważności wyboru prezydenta w maju 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Wątpliwości konstytucyjne
Biejat podkreśliła, że decyzja o wstrzymaniu się od głosu wynika z wątpliwości konstytucyjnych dotyczących treści projektu oraz terminu jego uchwalania. - Nie chcemy rzucać kłód pod nogi naszym partnerom - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mentzen będzie miał ciężko? Bosak ma swoją teorię
Parlamentarzyści Lewicy mają zastrzeżenia, ponieważ zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, istotne zmiany w prawie wyborczym powinny być uchwalane co najmniej sześć miesięcy przed wyborami.
Krytyka ze strony Lewicy
Wcześniej projekt ustawy krytykował wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy. W swoim wpisie na portalu X ocenił, że inicjatywa posłów Polski 2050-TD jest nierozsądna. "Jako Lewica nie zgadzamy się na to i nie poprzemy tej propozycji" - zadeklarował.
Podczas drugiego czytania projektu w Sejmie, komisja sprawiedliwości poparła trzy poprawki. Jedna z nich dotyczy pierwszeństwa sędziów o dłuższym stażu w składzie orzekającym o ważności wyboru prezydenta.
Kolejna przewiduje, że przewodniczącym trzyosobowego składu rozstrzygającego protesty wyborcze będzie sędzia najstarszy służbą. Trzecia poprawka zakłada, że przepisy ustawy incydentalnej będą stosowane także do spraw wszczętych przed jej wejściem w życie.