Lewica kontratakuje
Lewica chce wspólnie walczyć przeciwko "zbyt silnej roli prawicy w polskim życiu politycznym". "Deklarację śląskiej lewicy" podpisali w Katowicach przedstawiciele siedemnastu działających na Śląsku lewicowych partii, stowarzyszeń, związków zawodowych i organizacji społecznych. Deklaracja ma być zaczątkiem prac tych ugrupowań nad powołaniem koalicji w najbliższych wyborach samorządowych.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 18:17
Jak głosi tekst porozumienia, jego sygnatariusze przeciwstawiają się niweczeniu dorobku 15 lat polskiej demokracji, zobowiązując się do stworzenia wspólnego programu wyborczego, z którym wystartują wspólnie w wyborach samorządowych.
Porozumienie podpisali przedstawiciele śląskich struktur m.in. Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Socjaldemokracji Polskiej, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Unii Lewicy i Unii Pracy.
Podpisujący deklarację akcentowali, że ich głównym celem jest przeciwstawienie się zbyt silnej - według nich - roli prawicy w dzisiejszym życiu politycznym i społecznym w Polsce.
Myślimy, że to dobre rozwiązanie, by przeciwstawić się zagrożeniu dla funkcjonowania naszego państwa przez politykę, jaką kreuje rządząca partia - powiedział szef śląskiej organizacji Socjaldemokracji Polskiej Eugeniusz Fijałkowski.
Mam nadzieję, że to porozumienie będzie miało strategiczny charakter i że oznacza koniec sporów na polskiej lewicy. Dzisiaj, w obliczu zagrożenia ze strony skrajnej prawicy, jest potrzebne takie porozumienie - zapewnił przewodniczący śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski.
Według Zaborowskiego, pakt stabilizacyjny podpisany przez PiS, LPR i Samoobronę nie będzie trwały. Gra budżetem, jak się okazuje, jeszcze się nie skończyła. Dzisiaj odwołano posiedzenie komisji finansów publicznych, która miała rozpatrzyć poprawki Senatu do budżetu. Więc rozumiem, że ten pakt stabilizacyjny jest mniej trwały od naszego porozumienia - uznał Zaborowski.
Jak ocenił Fijałkowski, sądząc po wynikach ostatnich wyborów parlamentarnych, sygnatariusze porozumienia mogą liczyć, startując razem w wyborach samorządowych, przynajmniej na około szesnastoprocentowe poparcie. Jest to, według niego, dobry punkt wyjścia do zabiegania o rozszerzenie elektoratu.
Podobne zdanie podziela Zaborowski. Jak uznał, wszyscy na lewicy wyciągnęli już wnioski, że rozbicie szkodzi, a porozumienie buduje. Zastrzegł jednocześnie, że porozumienie jest otwarte, a do wyborów samorządowych zostało jeszcze trochę czasu.
Ocenił jednak, że nie jest prawdopodobna możliwość przystąpienia do deklaracji Partii Demokratycznej-demokraci.pl. Myślę, że można mówić o wspólnej obronie wartości demokratycznych, wolności przekonań, ich manifestowaniu, obronie zagrożonej w Polsce demokracji. Ale nie o wspólnocie poglądów na program gospodarczy i społeczny. Nie da się zbudować porozumienia bez wspólnego programu - ten program trzeba uzgodnić. Z demokratami idzie trudno - powiedział Zaborowski.
Do porozumienia nie przystąpiła też, mimo zaproszenia, śląska organizacja Zielonych 2004. Małgorzata Tkacz-Janik z rady krajowej Zielonych 2004 zaznaczyła, że nie mogą oni na razie podpisać dokumentu w proponowanym kształcie, ponieważ w jego treści nie zostały zawarte postulaty związane m.in. z ekologią oraz równym statusem kobiet i mężczyzn.