PolskaLewandowski: materiały CBŚ niezwykle ważne dla prac komisji

Lewandowski: materiały CBŚ niezwykle ważne dla prac komisji

Anonimowe analizy dotyczące PZU, przekazane prokuraturze
przez Centralne Biuro Śledcze, są niezwykle ważne dla postępowania
prowadzonego zarówno przez komisję śledczą, jak i samą
prokuraturę. Tak uważa Bogdan Lewandowski z SdPl - członek sejmowej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU. Jego zdaniem należy je jednak zweryfikować.

Analizy, z 2000 i 2002 roku, które CBŚ przekazało gdańskiej prokuraturze, zawierają m.in. porównania firmy PZU z Eureko oraz porównania Eureko z innymi spółkami startującymi w przetargu na kupno akcji ubezpieczyciela. Dokumenty datowane na 2000 r. dotyczą prawnych i politycznych aspektów prywatyzacji PZU, a dokumenty z 2002 r. - kondycji finansowej firmy Eureko.

Prokuratura gdańska podała, że w analizach są zapisy mówiące o tym, że podczas procesu prywatyzacji polskiego ubezpieczyciela brano i dawano łapówki. Sprawę autorstwa tych dokumentów, ich odbiorców oraz zleceniodawców, stara się wyjaśnić CBŚ. Komisja śledcza otrzymała materiały z prokuratury w środę.

Lewandowski przyznał, że nie zapoznał się jeszcze z materiałami CBŚ, ale chce to zrobić jak najszybciej. Spośród członków komisji obecnie jedynie Lewandowski ma uprawnienia do wglądu do dokumentów objętych klauzulą "ściśle tajne". Pozostali mają uprawnienia do wglądu do dokumentów tajnych.

Z tego co dowiedzieliśmy się w środę od zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika, dokumenty CBŚ mają niezwykle poważne znaczenie, kto wie czy nie najważniejszy w całym postępowaniu - zarówno jeśli chodzi o śledztwo prowadzone przez gdańską prokuraturę jak i komisję sejmową - powiedział Lewandowski dziennikarzom w przerwie posiedzenia komisji śledczej.

Zdaniem Lewandowskiego, ponieważ analizy przekazane przez CBŚ są anonimowe, to należy zweryfikować ich wiarygodność. Myślę, że prokuratura czyni wszystko aby znaleźć autora; pewnie wszędzie słychać zbiorowy okrzyk "autor, autor" - ocenił Lewandowski.

Jan Bury z PSL powiedział dziennikarzom, że ma pewne wątpliwości po pierwszych zeznaniach Huberta Kierkowskiego, b. dyrektora departamentu spółek strategicznych w ministerstwie skarbu. Jego zdaniem, niejasne są powiązania PZU ze stocznią gdyńską, ze Stoczniowym Funduszem Inwestycyjnym, w którym Kierkowski był jednym z akcjonariuszy, "nieprzypadkowe daty, terminy dokapitalizowania stoczni gdyńskiej" przez PZU. Uważam, że jak na urzędnika państwowego, a był nim pan Kierkowski, to zbyt dużo tu zbieżności w czasie - ocenił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)