Lew R. zalegał z płatnościami wobec swoich obrońców?
Dlaczego Lwa R. opuścili jego obrońcy? Według świadka koronnego są zamieszani w aferę korupcyjną ze sfałszowanymi zwolnieniami lekarskimi. Jego zeznania podważają jednak zeznania innych świadków i oskarżonych w tej sprawie. Jeden z asystentów świadka koronnego określa jego rewelacje "wytworem bujnej wyobraźni". Według informacji nieoficjalnych Lew R. zalegał z płatnościami wobec obrońców - poinformowało Radio Zet.
Najbliższymi współpracownikami Konrada T. byli lekarz i osoba zafascynowana służbami specjalnymi. Lekarz doradzał Konradowi T. jak symulować u chcących uniknąć aresztu przestępców wstrząs mózgu. Asystenci świadka zeznają, że nigdy nie widzieli Konrada T. w towarzystwie mecenasów Tomczyka, Małeckiego, czy Rychłowskiego. Jego opowieści, że od lat był asystentem Małeckiego nazywają bzdurami. Kontaktów Konrada T. z adwokatami nie potwierdzają także aresztowani lekarze.
Doktor Krzysztof J. w swoich zeznaniach przyznaje, że to Konrad T. przywiózł do niego Lwa R., ale zapewnia, że nigdy nie kontaktował się z obrońcami Małeckim i Rychłowskim i nie otrzymał od nich żadnej łapówki. Lekarz zapewnia, że wystawione przez niego zaświadczenie lekarskie odpowiada stanowi zdrowia producenta filmowego. Również doktor Paweł B., dyrektora Specjalistycznego Centrum Rehabilitacji "Stocer" zapewnia, że nigdy nie kontaktował się z adwokatami.
Świadek koronny utrzymuje jednak, że omawiał w kancelarii adwokackiej Małeckiego i Tomczyka sprawy związane z lewą dokumentacją lekarską Lwa R. Prokuratura będzie więc musiała przesłuchać znanych warszawskich adwokatów.
Obrońcy z którymi udało się skontaktować zaprzeczyli, że w sprawie wypowiedzenia pełnomocnictwa obrony Rywina chodzi o jakiekolwiek kwestie finansowe. Dziennikarze Radia Zet podtrzymują jednak swoją nieoficjalną informację.