PolskaLew R. i jego syn nie wyjdą z aresztu?

Lew R. i jego syn nie wyjdą z aresztu?

Łódzka prokuratura apelacyjna skierowała do sądu w Warszawie wnioski o przedłużenie o kolejne trzy miesiące aresztu dla znanego producenta filmowego Lwa R., jego syna Marcina oraz 11 innych osób podejrzanych w śledztwie dotyczącym m.in. korupcji i nakłaniania do fałszowania dokumentacji medycznej.

Lew R. i jego syn nie wyjdą z aresztu?
Źródło zdjęć: © PAP

12.11.2009 | aktual.: 12.11.2009 14:09

W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia - na wniosek prowadzącej śledztwo łódzkiej prokuratury - przedłużył do końca listopada areszt Lwu R. oraz kilkunastu innym podejrzanym, w tym m.in. synowi producenta, Marcinowi R., oraz warszawskim adwokatom: Andrzejowi P. i Robertowi D. Sąd Okręgowy utrzymał areszty odrzucając zażalenia obrońców.

Prokuratura skierowała wnioski o przedłużenie aresztu wobec 13 podejrzanych w tej sprawie. - Wnioskujemy o przedłużenia okresu tymczasowego aresztowania o kolejne trzy miesiące. Wnioski argumentujemy obawą matactwa ze strony podejrzanych i grożącą im wysoką karę - nawet do 10 lat więzienia - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.

Natomiast grupa znanych prawników, aktorów i biznesmenów wystosowała apel o uwolnienie Marcina R. Apel - jak napisano - jest wyrazem zaniepokojenia skupisk kulturalno-biznesowych przedłużającym się przetrzymywaniem Marcina R. w areszcie i "brakiem jakichkolwiek działań ze strony organów wymiaru sprawiedliwości, jak również brakiem możliwości zastosowania innego środka zapobiegawczego, stanowiącego alternatywę do przedłużającego się aresztu".

Apel został przesłany do prezydenta RP, premiera, ministra sprawiedliwości oraz do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Amnesty International Polska. W piątek ma się ukazać w największych ogólnokrajowych dziennikach oraz tygodnikach.

Jego autorzy apelują o uwolnienie "przyjaciela i kolegi", który od pół roku przebywa w areszcie śledczym podejrzewany o to, że "cztery lata temu naruszył prawo chcąc pomóc swojemu choremu ojcu". Podkreślają, że nie chcą rozstrzygać o winie lub niewinności Marcina, bo takiej oceny dokona niezawisły sąd. Zaznaczają, że od momentu aresztowania jest on gotowy złożyć poręczenie majątkowe, a szereg osób zadeklarowało chęć złożenia poręczeń osobistych, że stawi się na każde wezwanie. Ich zdaniem wszystkie te gwarancje są odrzucane. "Taki stan rzeczy powoduje nasze obywatelskie zaniepokojenie i zmusza do publicznego zadania pytań o tempo prowadzenia tego dochodzenia; o sens przedłużania aresztu pod pozorem mataczenia w sprawie czynów, do jakich miało dojść ponad cztery lata temu" - napisano w apelu.

W ocenie rzecznika prokuratury w Łodzi Jarosława Szuberta, tego typu apel to próba wpłynięcia na przebieg prokuratorskiego postępowania. - Prowadzimy śledztwo i kierujemy się potrzebami tego postępowania, a nie próbami wpływania na jego przebieg, bo inaczej tego typu apelu nazwać nie mogę - powiedział Szubert.

Łódzka prokuratura od 2007 roku prowadzi śledztwo w sprawie korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzania w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw - także gangsterów. Osoby zamieszane w ten proceder, powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej - zdaniem śledczych - obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy fałszywe opinie lekarskie.

W areszcie nadal przebywa 17 podejrzanych w tej sprawie; zarzuty w śledztwie usłyszały w sumie dotąd 23 osoby.

Lew R. jest podejrzany o to, że w 2005 roku miał nakłaniać inną osobę do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie prawa, wręczył 210 tys. zł łapówki i obiecał kolejnych 190 tys. zł za pośrednictwo tej osoby w załatwieniu odroczenia wykonania kary orzeczonej wobec niego przez warszawski sąd okręgowy w sprawie płatnej protekcji wobec spółki Agora "poprzez korupcyjne wywieranie wpływu na lekarzy medycyny". Taki sam zarzut usłyszał syn R. - Marcin oraz dodatkowo zarzut "zamiaru utrudniania postępowania karnego prowadzonego wobec jego ojca". Grozi im kara do 10 lat więzienia.

Według prokuratury śledztwo ma wciąż charakter rozwojowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)