Letnie ciepło do listopada... Skąd to się bierze?
Powiedzieć, że temperatury są obecnie wyższe niż wskazywałaby na to norma wieloletnia, to jak nic nie powiedzieć. Sprawa jest oczywista, a ludzie chodzący w ubraniach z krótkimi rękawami na przełomie października i listopada, to widok charakterystyczny raczej dla Hiszpanii niż dla Polski. Ciesząc się z miłościwie nam panującej pięknej pogody, warto się zastanowić skąd tak naprawdę ona się wzięła.
Koniec października w Polsce przynosi temperatury rzędu nawet 23 stopni (tyle było w weekend w Małopolsce i na Dolnym Śląsku), podczas gdy norma wieloletnia wskazywałaby na zaledwie 11-12 kresek. Niemal w całym kraju mamy zatem 12-stopniowe przewyższenie normy. Oznacza to też, że równie prawdopodobne jak obecna pogoda, byłyby o tej porze roku maksymalne dzienne temperatury rzędu... minus jeden.
Całe szczęście mamy jednak do czynienia z przyjemnym ekstremum. Na południowym wschodzie Europy utworzył się wyż, a na północnym zachodzie niż. Taki układ działa jak pompa ciepłego powietrza z południa i właśnie z tego powodu jest tak ciepło. Synoptyczne wyjaśnienie takiego stanu rzeczy byłoby skomplikowane, my postaramy się uczynić to w przystępny sposób.
Jeżeli na północnym zachodzie jest niż, to powietrze w nim wiruje w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Tymczasem wyż na południowym zachodzie obraca się w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Efekt jest taki, że oba te "powietrzne kołowrotki" poniekąd "wkręcają" do nas ciepłe powietrze z południowego zachodu. Czyli mamy w Polsce "drugą Hiszpanię". Żartobliwie można by stwierdzić, że pomylili się zatem obaj czołowi polscy politycy - nie mamy ani "drugiej Irlandii" Donalda Tuska, ani też "drugiego Budapesztu" Jarosława Kaczyńskiego.
Niestety taki układ sił na meteorologicznej mapie Europy długo utrzymać się nie może. Do Polski dociera mnóstwo różnych mas powietrza i tylko bardzo szczęśliwym zrządzeniom losu zawdzięczamy adwekcję tak ciepłego powietrza jak obecnie.
Sprawa jest jednak ciekawa, ponieważ najnowsze prognozy wskazują na to, że ciągle będziemy mieli szczęście do pogody. Oczywiście liczyć na 20 kresek na plusie w listopadzie nie możemy, to byłby już zamach na logikę i prawa polskiej natury, ale wygląda na to, że początek miesiąca wciąż będzie ciepły, z kilkunastoma stopniami na termometrach. Z krótkimi przerwami taka pogoda ma się utrzymać nawet do połowy miesiąca. Szczegółowe prognozy oczywiście będziemy przedstawiać na bieżąco.
W chwili obecnej Polacy nie mają żadnych meteorologicznych powodów do zmartwień. Aktualnie pogoda jest absolutnie fenomenalna, spektakularnie lepsza niż wskazywałyby na to normy. Prognozy są pozytywne i trudno się spodziewać wyjątkowego pogorszenia pogody w przeciągu najbliższych dwóch tygodni. Jedyną złą wiadomością jest nadchodząca zima, ale im dłużej udaje nam się jej uniknąć, tym... będzie ona krótsza. Nie ma zatem na co narzekać.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">