Leszek Szreder nowym szefem policji
Premier przyjął rezygnację gen. Antoniego Kowalczyka ze stanowiska komendanta głównego policji. Funkcję tę objął nadinsp. Leszek Szreder, dotychczasowy komendant wojewódzki policji w Gdańsku.
29.10.2003 | aktual.: 29.10.2003 14:58
"Podjąłem się najtrudniejszego zadania, nie tylko zawodowego, ale i życiowego" - powiedział Leszek Szreder podczas spotkania w Komendzie Głównej Policji, związanego z objęciem przez niego tej funkcji. Szreder nie chciał wypowiadać się na razie na temat ewentualnych zmian na stanowiskach zastępców komendanta głównego. Powiedział jedynie: "jakieś zmiany w komendzie pewnie nastąpią".
Janik popiera
Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik podkreślił, że popiera motywy jakimi kierował się gen. Kowalczyk, rezygnując z funkcji komendanta głównego. Podkreślił także, że "generał jest dobrym policjantem i był dobrym komendantem głównym policji". Dodał, że ma nadzieję, iż były szef policji będzie dalej wspierał policjantów swym doświadczeniem.
Janik powiedział, że długo zastanawiał się kto ma zostać komendantem głównym policji, ale jest przekonany, iż "nadinspektor Leszek Szreder będzie człowiekiem na właściwym miejscu". Ocenił, że przemawia za tym jego doświadczenie, spokój i opanowanie. "To jest stołek chybotliwy, ale życzę, aby czuł się pan w nim pewnie" - zwrócił się do nowego szefa policji.
Minister dodał, że ma nadzieję, iż to, czego nie zdążył dokonać w policji z komendantem Kowalczykiem, uda się dokończyć teraz. Kowalczyk powiedział natomiast, że "wszystko się kiedyś zaczyna i wszystko się kiedyś kończy". "Uważam, że spełniłem swoją misję" - oświadczył, zaznaczając przy tym, że decyzję o rezygnacji podjął z własnej, nieprzymuszonej woli.
Tak będzie lepiej
Janik zapytany przez dziennikarzy, jakie powody rezygnacji podał Kowalczyk odparł: "Myślę, że po prostu uznał, że tak będzie lepiej". Minister uważa, że nie ma to związku z zeznaniami w aferze starachowickiej. "Dowiodłem, że jak trzeba, umiem bronić swoich podwładnych. Uznaliśmy, że to rozwiązanie jest optymalne, tak się stanie i już" - powiedział.
Dymisji komendanta Kowalczyka od początku października domagała się m.in. opozycja. Media ujawniły bowiem, że komendant zmieniał zeznania składane w tzw. sprawie starachowickiej. Potwierdził to w ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk, przedstawiając w Sejmie informację o zeznaniach generała. Poinformował m.in., że podczas początkowych zeznań komendant powiedział, że nie informował byłego wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotki o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach, a podczas kolejnych potwierdził, że przekazał mu "ogólne informacje".