Leszek Miller: zaprosiłbym Lecha Kaczyńskiego na kongres lewicy
- Główni odpowiedzialni za tę katastrofę nie żyją. (...) Nie mogę uwierzyć w taką oto tezę, że za sterami polskiego samolotu siedzieli rosyjscy kontrolerzy. Załoga podjęła zadanie niewykonalne, zakończone tragicznymi skutkami - mówi w programie "Z każdej strony" Leszek Miller. Były premier zaznacza jednak, że gdyby Lech Kaczyński żył, byłby zaproszony na kongres lewicy. Szef SLD zdradza też, że obecność na kongresie potwierdził już gen. Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
Zobacz też: Leszek Miller: nie podobam się feministkom
Miller przyznaje, że zaproszenie Kwaśniewskiego nie było łatwe. - Aleksander Kwaśniewski darzy Janusza Palikota bardzo ciepłym uczuciem, moim zdaniem zbyt ciepłym. Palikot przypomina Cygankę, która najpierw rzuca urok, a potem klątwę - mówi były premier.
Szef SLD odpowiedział na pytanie, które zadali mu Internauci Wirtualnej Polski: kiedy odejdzie pan z polityki? - Wtedy, kiedy nie będzie na moją działalność żadnego zapotrzebowania. Jeżeli jestem czwartym politykiem w kategoriach największego zaufania, to widzę, że jest zapotrzebowanie - odpowiada Miller.