Leszek Miller: nie podobam się feministkom
- Przyprawiono mi taką gombrowiczowską gębę, może dlatego, że jestem autorem kilku sformułowań, które nie podobają się części środowisk feministycznych. Taki już jestem, mam skłonność do różnych barwnych figur stylistycznych. Nie będę się zmieniał, bo to dopiero byłoby sztuczne - mówi w programie "Z każdej strony" Leszek Miller. Szef SLD nie zaprzecza, że przez część feministek jest postrzegany jako "męski szowinista". Wyjaśnia też, że nie chce walczyć z Kościołem, zaznacza jednak, że "w nowoczesnym państwie konstytucja jest ważniejsza niż Ewangelia".
Były premier opowiada, dlaczego nie chce tworzyć wspólnego projektu politycznego z Ruchem Palikota. - W większości to drobni przedsiębiorcy, na tle których Leszek Balcerowicz jest szczerym socjalistą, więc trudno zakwalifikować ich do lewicy. Patrzę na Ruch Palikota bardziej w kategoriach prawicy laickiej - mówi Leszek Miller. Szef Sojuszu tłumaczy też, do kogo powinna być adresowana rządowa pomoc. - Nie wszystkim po równo, tylko tym, którym jest najgorzej. (...) Programy pomocowe muszą być tak skonstruowane, żeby szły w kierunku wyrównywania szans i tworzenia mniej więcej tych samych możliwości - mówi Miller.