Leszek Miller zapędzony w kozi róg. "Dlaczego nie mówił pan tego, kiedy rządziła PO?"
Deplatformizacja to prawdziwa sytuacja. Przez osiem lat nie było żadnego urzędu, żadnego sejmiku, gdzie można było pracować bez legitymacji PO bądź PSL. Dlaczego mamy o tym nie mówić? - pytał w #dziejesienazywo [ Leszek Miller ]( http://www.money.pl/gospodarka/politycy/miller,leszek,polityk,658.html ). Prowadzący program Robert Mazurek zgodził się z nim, przyznał jednak, że dziwi go, że szef Sojuszu nie mówił tego, kiedy rządziła Platforma. - Ale rozumiem, że liczył pan, że po wyborach stworzy z nimi rząd - dodał.
22.01.2016 | aktual.: 12.02.2016 15:04
Miller odpierał zarzuty, że stał się zwolennikiem partii Jarosława Kaczyńskiego. - Nie mówię nic dobrego o PiS. Po prostu nie zgadzam się ze sformułowaniami, które uważam, że są histeryczne albo źle opisują rzeczywistość. A że dotyczy to wydawców, o których pan wspomniał [tzw. mainstreamowe media], to budzi to irytację - tłumaczył.
Podkreślił, że w odróżnieniu od niektórych polityków Sojuszu, nie ma mentalności niewolnika. - Przeczytałem w Wirtualnej Polsce wywiad z jakimś moim kolegą, który występuje tam anonimowo. I to jest taka mentalność niewolnika, który patrzy wiernopoddańczo w stronę głównego nurtu, zwłaszcza w stronę ul. Czerskiej i postępuje tak, jakby otrzymał stamtąd sygnały - mówił.
Przyznał, że ma z "Czerską" swoje porachunki z czasów afery Rywina, ale "gdy zalewa nas fala hipokryzji i histerii, to trzeba o tym powiedzieć głośno".
Miller pytany był też o termin "deplatformizacji", którego użył w jednym z wywiadów, mając na myśli demontażu układu, który panował w Polsce przez osiem lat rządów PO. - To jest język, który znałem z ust Jarosław Kaczyńskiego - przyznał Mazurek.
- Ale to jest sytuacja prawdziwa. Właściwie nie było żadnego urzędu centralnego, żadnego sejmiku wojewódzkiego, gdzie można było pracować, zatrudnić się bez legitymacji PO bądź PSL. To nieprawda? Dlaczego mamy o tym nie mówić? Żeby sprawić komuś przyjemność, zasłużyć na czułe klepnięcie po ramionach i słowa: "no dobrze, dobrze kolego Miller"? - pytał szef SLD. Na co Mazurek odparł: "to wszystko prawda, dziwi mnie tylko, że pan tego nie mówił, kiedy rządziła PO. Ale rozumiem, że liczył pan, że po wyborach stworzy z nimi rząd".