Leszek Miller: po kongresie współpraca będzie kontynuowana
Szef SLD Leszek Miller zapowiedział w rozmowie z PAP, że po niedzielnym Kongresie Polskiej Lewicy Sojusz będzie chciał kontynuować współpracę z partiami i organizacjami, które wezmą w nim udział. Wykluczone jest jednak tworzenie nowej formacji politycznej.
14.06.2013 | aktual.: 14.06.2013 07:51
W niedzielę w Warszawie odbędzie się Kongres Polskiej Lewicy, w którym ma wziąć udział około tysiąca uczestników. Jaki jest cel tego przedsięwzięcia? Tworzenie nowej formacji politycznej wykluczyliście na wstępie.
Leszek Miller: Kongres nie jest planowany jako miejsce powstania jakiejś nowej partii, czy ruchu politycznego, zresztą uczestnicy kongresu nigdy by się na to nie zgodzili. To są samodzielne podmioty polityczne, społeczne i organizacyjne. Jeżeli ktoś myśli, że z tego wyjdzie jakaś jedna, wielka partia polityczna, to jest w błędzie, to nie jest cel kongresu. Celem jest refleksja intelektualna i programowa nad dzisiejszą sytuacją Polski, Europy i świata, także nad sytuacją lewicy w tym zmieniającym się świecie.
Zaplanowanych jest kilka paneli dyskusyjnych na różne tematy.
- Tak, jest siedem paneli dyskusyjnych, w sprawie: polityki społecznej, gospodarki polskiej i światowego kryzysu, przyszłości demokracji, kultury, lewicy XXI wieku, innowacyjności, dróg awansu kobiet. Są to ważne kwestie, które dzisiaj ogniskują uwagę obywateli.
Polityka społeczna, wiadomo - to problemy dysproporcji, które w Polsce rosną najszybciej w całej Unii Europejskiej, ludzi wykluczonych, kwestii dostępu do podstawowych środków jak zdrowie, czy edukacja. Gospodarka polska wobec światowego kryzysu - to z kolei próba uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście jest tak, jak polski rząd często mówi, że nic nie może, że wszystko jest zależne od czynników zewnętrznych.
Wiodące będą również sprawy przyszłości demokracji, prawa i wolności obywatelskie. Kultura - tu będzie chodziło o stan polskiej kultury, o możliwości jej uspołecznienia. Na pewno zostanie ujawnione też przekonanie i obawy, że polska kultura staje się coraz mniej dostępna dla szerokich rzesz obywateli, począwszy od bibliotek. Jest ich coraz mniej, nawet w szkołach się je zamyka.
Panel dotyczący Lewicy XXI wieku będzie dotyczył tego jak lewica powinna się odnaleźć w obecnych przemianach i gdzie znaleźć swoje miejsce. Na pewno będzie krytyka dotycząca neoliberalizmu właśnie z punktu widzenia lewicowości.
Drogi awansu kobiet to jest natomiast temat, który dotyczy głównie różnych praw kobiet: społecznych, politycznych, równego traktowania. Wiadomo, że z tym nie jest najlepiej: kobiety zwykle zarabiają gorzej na tych samych stanowiskach.
Po kongresie wydany ma zostać jego dokument programowy. Czy będzie on punktem wyjścia dla nowego programu SLD?
- To nie jest kongres SLD i to nie będzie program dla SLD, tylko dla całej lewicy. W kongresie weźmie udział kilka partii lewicowych: Polska Partia Socjalistyczna, Unia Pracy. Każde ugrupowanie polityczne, już nie mówiąc o rozmaitych fundacjach i stowarzyszeniach, które tam będą reprezentowane, może coś z tego uszczknąć.
A czy Sojusz ma jakieś plany na zagospodarowanie uczestników kongresu w przyszłości? Współpraca będzie kontynuowana?
- Byłoby dobrze, gdyby powstała jakaś platforma porozumiewawcza, żeby struktury i organizacje, które się tam pojawią, mogły kontynuować współpracę. Na pewno jakaś refleksja na ten temat będzie miała miejsce.
To jest 89 organizacji - wszystkie partie polityczne, od Unii Pracy poprzez PPS, Ruch Ludzi Pracy, Polską Lewicę - wszystkie partie, które działają na scenie politycznej, również mnóstwo rozmaitych stowarzyszeń, fundacji, organizacji społecznych.
Własną koalicję - centrolewicową budują: Aleksander Kwaśniewski, Janusz Palikot i Marek Siwiec. Nie obawiacie się konkurencji?
- Dla nas nie jest to konkurencja, a czy dla innych partii liberalno-demokratycznych, to się okaże w przyszłości.
Czyli jest to bardziej konkurencja dla PO niż dla SLD?
- Jeżeli ktoś uważa pana Pawła Piskorskiego (szefa Stronnictwa Demokratycznego) za przedstawiciela lewicy, to ja nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie.
Poza tym są tam - z jednej strony Polska Partia Pracy, bardzo socjalistyczna, z drugiej - Stronnictwo Demokratyczne, bardzo liberalne. To oznacza, że program nie ma tam żadnego znaczenia, nie liczy się w ogóle, za to liczą się nazwiska, głównie ludzi, którzy mają jakieś ambicje, żeby znaleźć się w Parlamencie Europejskim.
Dla nas natomiast program się liczy i tym się różnimy. My nie potrafimy stanąć w takim rozkroku, w jakim stoi Europa Plus.