PolskaLeszek Miller: nie będzie nowej partii

Leszek Miller: nie będzie nowej partii

W maju 2013 roku odbędzie się Kongres Lewicy Społecznej - zdecydowała Rada Krajowa SLD. Wcześniej szef partii Leszek Miller zapewniał, że Sojusz zrobi wszystko, bo powstrzymać "marsz brunatnej prawicy".

Leszek Miller: nie będzie nowej partii
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

16.12.2012 | aktual.: 16.12.2012 17:31

Jak poinformował po zakończeniu niedzielnych obrad Miller, kongres nie ma być zaczątkiem tworzenia żadnego nowego ugrupowania politycznego, a przedsięwzięciem o charakterze programowym. - Chcemy pokreślić tam różnorodność polskiej lewicy i z drugiej strony - konieczność przeciwstawienia się wspólnie rozmaitym zagrożeniom - powiedział lider SLD na konferencji prasowej.

Według wiceszefa Sojuszu Józefa Oleksego, kongres miałby jednak "pokazać lewicę jako alternatywę dla rządów liberalnej prawicy". - To wydarzenie powinno być głośne, ponieważ dotyczy spraw Polski, jej przyszłości i tych zagrożeń, przeciw którym lewica powinna - jako całość - walczyć i wskazywać do czego prowadzi władza liberalnej prawicy, jakie sprawy poważne są zaniedbane, jak niknie stabilizacja, jak zaostrza się konflikt polityczny, jak marne się rysują perspektywy dalszego rozwoju, jak bardzo trudno jest określić się Polsce wobec wyzwań i konfliktu oraz kryzysu wewnątrz UE - mówił Oleksy.

Jak dodał, kongres miałby zapoczątkować "budowę frontu wspólnego na rzecz odebrania władzy" prawicy liberalnej. - Chcemy też, żeby tym kongresem wydać impulsy i sygnały do społeczeństwa, do obywateli, że jest alternatywa dla władzy, że ona jest szeroko zakorzeniona w różnych organizacjach, związkach zawodowych, organizacjach pozarządowych, ruchach sprzeciwu organizowanych internetowo, ruchach alterglobalistycznych i oczywiście w partiach politycznych lewicowych - zaznaczył b. premier.

W kongresie miałyby uczestniczyć więc organizacje, które "czują się lewicowymi lub rozumują lewicowo o Polsce". Zaproszenie ma dostać też b. prezydent Aleksander Kwaśniewski. Politycy Sojuszu nie widzą też przeszkód, by - jeśli będzie taka wola - w obradach uczestniczyli działacze Ruchu Palikota. Hasłem kongresu miałaby być "jedność w różnorodności".

90. rocznicy zamordowania Gabriela Narutowicza poświęcona była pierwsza, przedpołudniowa część Rady Krajowej SLD. Działacze Sojuszu minutą ciszy uczcili śmierć pierwszego prezydenta II RP; Rada Krajowa przyjęła też specjalną uchwałę w tej sprawie.

Miller w wystąpieniu przypomniał, że śmierć pierwszego prezydenta II RP poprzedziła "niesłychana nagonka sił endeckich, nacjonalistycznych". - Ten fakt musi być dla nas przedmiotem nieustającej uwagi, dlatego że widzimy, że pewna część polskich sił politycznych chętnie posługuje się tą frazeologią i tymi tezami, które doprowadziły do tego tragicznego wydarzenia - ocenił.

Szef Sojuszu przytoczył fragment listu otwartego Narodowego Odrodzenia Polski sprzed dwóch lat, w którym działacze tej organizacji nazwali zabójcę Narutowicza, Eligiusza Niewiadomskiego, "jednym z pierwszych w panteonie narodowym bohaterem" i wezwali do nazywania jego imieniem polskich szkół, placów i ulic.

- Te słowa nie zostały napisane 90 lat temu - zostały napisane we współczesnej Polsce. Eligiusz Niewiadomski ma być patronem szkół i bohaterem, wzorem dla współczesnego pokolenia Polaków. Zbieramy się dzisiaj, żeby powiedzieć temu zdecydowane "nie" - Eligiusz Niewiadomski nie będzie bohaterem, ani patronem, ani człowiekiem, któremu należy się jakiekolwiek miejsce w panteonie bohaterskich Polaków - oświadczył Miller.

Według niego, także część współczesnych publicystów i polityków wzywa do ciszy nad trumną Narutowicza. - Otóż nie - nie będzie ciszej nad tą trumną. Właśnie dzisiaj zbieramy się po to, żeby przypomnieć tę trumnę. SLD, polska lewica uczyni wszystko, aby powstrzymać marsz brunatnej prawicy, aby Polska nie weszła w brunatny cień, który zalega nie tylko nad Polską, ale także nad innymi państwami wolnej i zjednoczonej Europy - zaznaczył lider SLD.

B. marszałek Senatu Longin Pastusiak podkreślił, że 90 lat po tamtej tragicznej śmierci również "podnoszą się w Polsce głosy nacjonalistycznej prawicy, grożące zamordowaniem, rozstrzeliwaniem i samosądami". - Atmosfera nienawiści wypełnia dziś przestrzeń publiczną w Polsce. Jest to niebezpieczne i wymaga stanowczego sprzeciwu wobec coraz bardziej rozpasanych sił skrajnie nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych w Polsce - mówił Pastusiak.

Członkowie Rady Krajowej SLD przyjęli uchwałę upamiętniającą zabójstwo Narutowicza. W dokumencie znalazł się m.in. apel "o powstrzymanie agresji i mowy nienawiści w życiu publicznym".

Przed południem działacze Sojuszu udali się pod gmach stołecznej Zachęty, gdzie zamordowany został prezydent Narutowicz. Tam wzięli udział w wiecu, organizowanym przez związanego z lewicą burmistrza warszawskiego Ursynowa Piotra Guziała. Następnie udali się na drugą część posiedzenia Rady Krajowej.

Gabriel Narutowicz zginął 16 grudnia 1922 r. w gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, zastrzelony przez powiązanego z endecją malarza i fanatycznego nacjonalistę Eligiusza Niewiadomskiego. Był pierwszym prezydentem II RP. Oficjalnie swój urząd pełnił pięć dni. Niewiadomski za swój czyn został 30 grudnia 1922 roku skazany przez sąd na karę śmierci, której sam dla siebie zażądał. Wyrok wykonano miesiąc później, 31 stycznia 1923 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1501)