Leszek Miller: następne spotkania Magdaleny Ogórek z dziennikarzami będą klasyczne
Leszek Miller oświadczył w Radiu ZET, że następne spotkania Magdaleny Ogórek z dziennikarzami "będą klasyczne", tzn. będą już "odpowiedzi na pytania". To odpowiedź na falę krytyki, która spadła na SLD po konferencji prasowej kandydatki partii na prezydenta, w czasie której dziennikarze nie mieli możliwości zadawania pytań. Szef Sojuszu pytany był m.in., "czym różni się doktor Ogórek od profesora Glińskiego".
Miller tłumaczył w audycji "Gość Radia ZET”" niecodzienną formę spotkania Ogórek z dziennikarzami. – Ta pierwsza wypowiedź programowa była tak pomyślana, żeby to było oświadczenie, którego treści staną się najważniejsze. Gdyby były pytania, nie te treści byłyby najważniejsze, tylko to, co byłoby w pytaniach. A pytania nie zawsze dotyczą zasadniczej treści wystąpienia – mówił lider Sojuszu.
Prowadząca program Monika Olejnik najwięcej czasu poświęciła propozycji Ogórek, aby znieść karalność za wykroczenia gospodarcze przez pierwsze dwa lata prowadzenia działalności gospodarczej. – Jak można takie banialuki opowiadać? To jest zachęta do przestępczości – mówiła dziennikarka.
– To jest ryzykowne – przyznał Miller, ale bronił koncepcji Ogórek. – To jest zachęta do tego, żeby podejmować działalność. Z intencją, że nawet jeśli zostanie popełnione jakieś drobne wykroczenie, to będzie objęte amnestią – mówił. Podkreślił, że ta zapowiedź musiałaby zostać doprecyzowana.
- Pan się aż rumieni, jak rozmawiamy na ten temat. (...) Jak można mieć w ogóle takie myśli, żeby nie karać ludzi za przestępczość – przerwała mu Olejnik. – Nie wiem o jakich rumieńcach pani mówi. Polacy się duszą w kokonie trudnych przepisów, wolą wyjeżdżać z Polski i dostają sygnał, że kandydatka na prezydenta o nich myśli – odpowiedział Miller. Tłumaczył, że ten projekt ma na celu aktywizację młodych ludzi, których szef SLD nazwał "życiodajną krwią, która wycieka z Polski".
Olejnik pytała Millera, czy Magdalena Ogórek "to poważny kandydat", a gdy potwierdził dziennikarka poprosiła szefa Sojuszu, aby powiedział, "czym różni się doktor Ogórek od profesora Glińskiego", który był kandydatem PiS na premiera rządu technicznego.
Miller nie zgodził się z tym porównaniem. - Profesor był wysuwany przez PiS na wszystkie możliwe funkcje. Propozycja dla pani Ogórek jest pierwszą, poważną i jedyną. Mnie raziło to, że pan profesor Gliński był dyżurnym dla PiS, a pani Ogórek żadną dyżurną dla SLD nie jest - podkreślił szef SLD.