Leszek Miller: dyskusja o rakietach nie była zamiast
Ta dyskusja o rakietach nie była zamiast. Można powiedzieć, że w Rzymie obydwie dyskusje toczyły się równolegle - uważa premier Leszek Miller, gość Sygnałów Dnia.
06.10.2003 | aktual.: 06.10.2003 11:10
Sygnały Dnia: Panie premierze, czy spodziewał się pan, że w Rzymie zamiast dyskusji o zapisach konstytucji unijnej, polskich postulatach, będzie pan musiał tłumaczyć się ze sprawy rakiet znalezionych przez naszych żołnierzy w Iraku?
Leszek Miller: — Ta dyskusja o rakietach nie była zamiast. Można powiedzieć, że w Rzymie obydwie dyskusje toczyły się równolegle, przy czym jedna o…
Sygnały Dnia: Może jednej pan się spodziewał, a drugiej chyba jednak nie.
Leszek Miller: — Drugiej nie, tak. O traktacie konstytucyjnym dyskutowaliśmy oficjalnie i przy otwartej kurtynie, natomiast mój dialog z prezydentem Chirakiem odbywał się w sposób poufny i kameralny.
Sygnały Dnia: No tak, ale wszystkie gazety podkreślają, że konferencja prasowa polskiej delegacji opóźniła się, przyszedł pan na nią zdenerwowany. Kiedy pan w ogóle się dowiedział o całej sprawie?
Leszek Miller: — Dowiedziałem się w trakcie konferencji…
Sygnały Dnia: Czyli w sobotę?
Leszek Miller: — W sobotę, kiedy po moim i po wystąpieniu prezydenta Chiraka prezydent Francji poprosił mnie o chwilę rozmowy i zrelacjonował swoje stanowisko, twierdząc, że nastąpiło w najlepszym tego słowa znaczeniu nieporozumienie, albowiem Francja nie produkowała rakiet Roland w 2003 roku, no i poprosił o wyjaśnienie tej sprawy i o ustosunkowanie się do niej. W związku z tym trzeba było się tym zająć, wykonałem wiele telefonów. I nie ukrywam, że cała ta sprawa musiała mnie absorbować, że tak powiem, jednym uchem musiałem słuchać wystąpień, ustosunkowywać się do nich, prowadząc rozmaite notatki i tak dalej, a z drugiej strony zajmować się sprawą owych rakiet.
Sygnały Dnia: A co się panu udało załatwić, panie premierze?
Leszek Miller: — Odpowiedzią na to jest komunikat ministra obrony narodowej, który został wydany w sobotę, komunikat powszechnie znany. W momencie, kiedy został on wydany, odbyłem ostatnią rozmowę z prezydentem Chirakiem (to już było w trakcie przyjęcia u prezydenta Włoch), poinformowałem prezydenta Francji o tym stanowisku i uznaliśmy, że na tym sprawa się kończy.
Sygnały Dnia: Pan premier dowiedział się o tym w sobotę, sprawa jest znana bodaj od czwartku. Jak to się stało, że Prezes Rady Ministrów o tak istotnym wydarzeniu nie był informowany, dopiero dowiedział się o tym w trakcie konferencji, która miała zajmować się zupełnie innymi rzeczami.
Leszek Miller: — Proszę pamiętać, że dementi francuskie, oficjalne dementi rzeczniczki francuskiego MSZ nastąpiło dopiero wieczorem w piątek, późnym wieczorem.
Sygnały Dnia: Ale to było Francuzów, nie nasze.
Leszek Miller: — Jeżeli Francuzi milczeli, to można było odnosić wrażenie, że coś w tym jest. Więc dopiero od złożenia dementi, jak powiadam, późnym wieczorem w piątek można było uznać, że sprawa rzeczywiście może być przedmiotem kontrowersji. No i w sobotę rzecz cała uległa wyjaśnieniu.