Leszek Krawczyk dla WP: Black Vote przesądzi o wynikach wyborów w USA?
Ponad 13 proc. wyborców w Stanach Zjednoczonych to Afroamerykanie, którzy tradycyjnie popierają kandydata Demokratów. 4 lata temu ponad 66 proc. z nich oddało głos przyczyniając się do reelekcji Baracka Obamy. Dziś urzędujący prezydent przekonuje, żeby zagłosowali teraz za Hillary. Od tego czy i w jakim stopniu uda się ich przekonać może zależeć zwycięstwo, w tej wyjątkowo wyrównanej, kampanii. Z Saint Louis, Leszek Krawczyk dla Wirtualnej Polski.
13.10.2016 | aktual.: 18.10.2016 21:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Górująca nad Saint Louis brama upamiętnia pionierów którzy przed laty wyruszali stąd kolonizować Dziki Zachód. Dziś miasto na amerykańskim środkowym zachodzie znane jest jednak z takich obrazów – zamieszki wybuchły w 2014 roku po śmierci Mike Browna, zastrzelonego podczas próby zatrzymania przez białego policjanta.
Canfield Road gdzie zginął Brown to nawet dosyć malownicza uliczka. Życie nie wygląda tu jednak kolorowo – ponad 400 przestępstw rocznie oznacza, że policja interweniuje nawet kilka razy dziennie.
70 proc. mieszkańców przedmieść Saint Louis to ciemnoskórzy, 20 proc. nie ma pracy. Jak można głosować na Trumpa będąc czarnym? - Malcolm nie miał łatwo, bo znalazł się w zdecydowanej mniejszości. Jest za Trumpem, bo jego zdaniem miastem i krajem lepiej będą rządzić Republikanie.
Malcolm jest odosobniony – aż 95 proc. a według innych badań nawet 99 proc. czarnoskórych Amerykanów popiera Hillary Clinton. Trump zraził ich wypowiedziami przeciwko imigrantom, mniejszościom, a po drodze było jeszcze wyrażone publicznie poparcie lidera Ku-Klux-Klanu.
Trump od takich komentarzy się odcina, ale nie ma też dobrej recepty na zasypanie rasowych podziałów - tłumaczy nam wielebny Jesse Jackson, weteran walk o równouprawnienie i były współpracownik Martina Lutera Kinga.
Rozwiązaniem wg Trumpa są zatrzymania, prawo, porządek i zamieszki. Hillary chce inwestować w infrastrukturę i przywrócić ludziom pracę.
To jednak nie ekonomiczne wskaźniki mogą mieć tu kluczowe znaczenie, ale popkultura. 8 lat temu Barack Obama szedł po zwycięstwo w rytmie hip-hopu i dziś może być podobnie - Beyonce i Le Bron James oficjalnie wsparli już bowiem kandydaturę Hillary.
Z Saint Louis Leszek Krawczyk dla Wirtualnej Polski