"Lepszej koalicji dla PiS nie ma i nigdy nie będzie"
Chyba jesteśmy w dość głębokim kryzysie w koalicji. Przede wszystkim jest to kryzys zaufania. Ciężko wróżyć, jak to się skończy. Do tej pory współpraca przebiegała bardzo dobrze. Lepper okazał się bardzo konstruktywnym partnerem, a jego wejście do koalicji dodało jej sił. Lepszej koalicji dla Pis-u nie ma i nigdy nie będzie – powiedział Artur Balazs w audycji "Salon Polityczny Trójki".
14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 13:03
Michał Karnowski: W studiu Artur Balazs, łącznik z Wolina. Witam.
Artur Balazs: Dzień dobry.
Łącznik, bo to Pan wynegocjował porozumienie Samoobrony z PiS, porozumienie, które dzisiaj się sypie. Czy Pan wie o co chodzi w tej całej kłótni wewnątrzkoalicyjnej, bo Polacy chyba nie wiedzą?
- Rzeczywiście chyba jesteśmy w takim momencie dość głębokiego kryzysu w koalicji, ale według mojej oceny, przede wszystkim kryzysu zaufania. W tej chwili trudno jest wróżyć jak on się skończy.
Ale to najpierw ustalmy, o co chodzi? Skąd ten brak zaufania?
- Ja bym jeszcze wcześniej powiedział tak, że ja oceniam tę koalicję bardzo dobrze. Ona bardzo dobrze dotychczas współpracowała i okazało się, że Lepper może być bardzo konstruktywnym partnerem, może wspierać rząd, że jego wizyta w Brukseli nie zaszkodziła, a nawet pomogła jaśniej widzieć różne polskie problemy, polskiego rolnictwa. A więc wejście Leppera do tej koalicji dodało jej siły i według mojej oceny, lepszej koalicji dla PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego nie ma i nigdy nie będzie.
To skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Skąd ten kryzys zaufania?
- Ja pokazuję pewne fakty chyba z którymi generalnie trzeba się zgodzić. Natomiast jest kilka elementów, które doprowadziły do tego kryzysu. Po pierwsze: Lepper jest liderem ugrupowania, które wspierają najbiedniejsi, ci, którzy w czasie transformacji się nie zabrali, a po części transformacja odbywała się ich kosztem. To on ich reprezentuje i chce być wiarygodnym reprezentantem tych środowisk pokrzywdzonych, zbuntowanych i chyba lepiej też, że Andrzej Lepper i jego ugrupowanie jest w parlamencie, jest w koalicji, jakby miało destruować państwo na zewnątrz, to ja uważam, że to dobrze się dzieje, że tak jest. Ale równocześnie trzeba zrozumieć, że on reprezentuje właśnie tę grupę i to, że on dzisiaj mówi, że w budżecie na tych najbiedniejszych muszą znaleźć się pieniądze, to chyba jest normalna rzecz i z tym trzeba się zgodzić.
A Jarosław Kaczyński tego nie rozumie?
- I teraz jest takie pytanie, bo mamy tylko informacje jednostronne. Jeżeli rzeczywiście z tej nadwyżki związanej z dynamicznym wzrostem gospodarczym, w budżecie jest o 20 mld więcej, to chodzi o to, żeby - tak rozumiem - żeby ona była dość sprawiedliwie podzielona, a więc, żeby ci najbiedniejsi, których Lepper reprezentuje też z tej nadwyżki coś dostali. I to jest jedna sfera. A druga jest jakby czysto polityczna i związana właśnie z tym zaufaniem. Myślę, że dla Leppera fakty ostatnich dni są niezmiernie istotne. Po pierwsze, ten konflikt z Mojzesowiczem i sytuacja, w której polityk jakoś zdradził Leppera i z którym Lepper ma konflikt i który Leppera publicznie krytykuje, jest za to nagradzany, to dla Leppera taki zły sygnał. I to chyba każdy musi się z tym zgodzić, że to jest jakiś problem. I pewnie jakby to był polityk związany z Jarosławem Kaczyńskim, a Lepper by go nagradzał, to również by to źle odbierał. I druga rzecz dotyczy wyjścia tych dwóch posłów, wyprowadzenia tych dwóch posłów z ugrupowania z
klubu, z Samoobrony. To dla Leppera znak jak najgorszy. Oni przecież nie wyszli sami i jakby na podstawie własnych przemyśleń, ale ktoś ich do tego zachęcił i to jest ten element utraty zaufania - ja nie mówię o różnych szczegółach, o których pewnie publicznie, ani Andrzej Lepper, ani Jarosław Kaczyński nie mówią, dotyczących ich rozmów, uzgodnień, wzajemnych zobowiązań i wzajemnych relacji, ale pewnie w tym obszarze również coś tam trzeszczy i jest wiele niedopowiedzeń. I taka mieszanka powoduje, że to zaufanie zostało mocno nadwyrężone i Lepper nie chce się chyba wpisywać w taki scenariusz, którym by się okazało za kilka miesięcy, że kolejnych kilku posłów od niego odchodzi, ktoś ich wyprowadza.
Czy Samoobrona jest rozbijana? Tak to czytam, co Pan mówi, że Samoobrona jest rozbijana przez PiS.
- Ja oceniam, że taką obawę w tej sprawie na Andrzej Lepper, że jest zamiar wyprowadzania posłów Samoobrony i że to powoduje taką jego determinację rozstrzygnięć politycznych, czyli przy tym też kryzysie rozmów w sprawie budżetu, zmierzania ku wyborom parlamentarnym, że to jest taki scenariusz.
Przeczytaj cały wywiad