Lepper zbierał haki na biskupów?
Czy Andrzej Lepper kazał posłom Samoobrony szukać słabych stron biskupów, by kupić ich przychylność, a potem wykorzystać do własnych celów? Tak twierdzi jego były współpracownik - ujawnia "Super Express".
07.09.2007 | aktual.: 07.09.2007 07:03
Na polecenie Leppera spotykałem się z hierarchami kościelnymi i zbierałem, o nich informacje - zdradza gazecie Marian Curyło z Tarnowa, były poseł Samoobrony, a obecnie małopolski przewodniczący konkurencyjnej dla lepperowskiej partii - Samoobrony Odrodzenie. Miałem docierać do biskupów i w rozmowie badać ich słabości i potrzeby. Lepper chciał, by z takiego dyskretnego wywiadu sporządzać notatkę.
Były poseł ujawnia, że z taką misją, o której wiedziało tylko bardzo wąskie grono w szefostwie Samoobrony, w 2003 roku odwiedził kilku biskupów, m.in. biskupa elbląskiego Jana Styrnę i arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, metropolitę gnieźnieńskiego.
Biskup Styrna był ważny dla Leppera, bo to duszpasterz rolników - tłumaczy wybór akurat tego hierarchy - Z kolei dotarcie do arcybiskupa Muszyńskiego było cenne, bo Lepper bardzo chciał się pokazać w towarzystwie prezydentów na spotkaniu w Gnieźnie.
Z tamtych czasów Curyle pozostała jeszcze książka szefa Samoobrony "Lista Leppera" z jego odręczną dedykacją. Miał z nią pojechać do biskupa Zimowskiego i wybadać, jakie ma problemy i słabości. Lepperowi bardzo zależało na informacjach o kościelnych hierarchach. Jego otoczenie organizowało mu spotkania z biskupami, podczas których Lepper wykorzystywał wiedzę wcześniej zdobytą i przekazaną mu przez posłów.
Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski bagatelizuje całą sprawę i dyskredytuje posła Curyło: To urojenia człowieka, któremu bardzo współczuję stanu zdrowia psychicznego - mówi. Nie boję się niczego, przed sądem udowodnię, że nie kłamię - zapewnia Marian Curyło. (PAP)