Lepper: seks-afera w Samoobronie to perfidne oszustwo
Wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper poinformował, że przygotowany jest już pozew przeciwko "Gazecie Wyborczej". Dziennik napisał, że Lepper i wiceszef partii Stanisław Łyżwiński obiecywali pracę w Samoobronie w zamian za usługi seksualne. Lepper pozwie też Anetę K., na relacji której oparto reportaż w "GW".
04.12.2006 | aktual.: 04.12.2006 21:57
Jest już pozew przygotowany, przeciwko pani Anecie Krystynie K. i dziennikarzom - panu (Marcinowi) Kąckiemu i (Szymonowi) Jadczakowi - powiedział Lepper w TVN24, w programie "Kropka nad i". Po raz kolejny zaprzeczył, jakoby miał kiedykolwiek kontakty seksualne z Anetą K. Całą sprawę nazwał prowokacją wymierzoną w koalicję i rząd, a informacje na swój temat "całkowitą nieprawdą". i "perfidnym oszustwem".
Pytany, co powiedział o sprawie opisanej przez "GW" podczas spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim, Lepper wyjaśnił, że zapewnił, iż "co do jego osoby może gwarantować", że zarzuty się nie potwierdzą.
Czy może pan przysiąc na Boga? - pytała dziennikarka. Mogę przysiąc, oczywiście. Nic z tą panią wspólnego nie miałem, jest prowadzona przez kogoś - odparł szef Samoobrony. Podkreślił, że może jej tylko współczuć, bo stała się ofiarą.
Jak zaznaczył, o pośle Łyżwińskim powiedział szefowi rządu, że "gwarancji dać nie może". Nie jestem materacem w łóżku Łyżwińskiego - dodał. Podkreślił, że nie rozmawiał jeszcze ze swoim partyjnym kolegą na ten temat. Powiedział, że Łyżwiński jest lojalnym członkiem partii oraz, że spotka się z nim jutro podczas posiedzenia Sejmu.
Według Andrzeja Leppera, publikacja w "Gazecie Wyborczej" oraz wcześniejsze publikacje w "Dzienniku", przedstawiające członków Ligi Polskich Rodzin jako neofaszystów, mają na celu rozbicie koalicji. Wyraził też przekonanie, że jest to związane z ważnymi sprawami, przed którymi stoi Polska, przede wszystkim wybór prezesa NBP.
Zaznaczył także, że mimo prób nie można mu nic zarzucić. Ja jestem po prostu niepokorny w polityce. Ja się przebiłem przez te wszystkie salony - podkreślił Andrzej Lepper.
Aneta K., z którą rozmawiano telefonicznie podczas programu, oskarżyła Andrzeja Leppera o wykorzystywanie seksualne. Dodała, że Lepper, jako przewodniczący partii ma wpływ na swoich podwładnych. Lepper podkreślał, że nie on zatrudnił Anetę K. Z kolei kobieta mówiła, że pracę w biurze posła Łyżwińskiego otrzymała po tym, jak zgodziła się na spędzenie nocy z Lepperem. Jak dodała, zna partię "od podszewki" i wie, że jeśli przewodniczący postanowi, że dana osoba ma być zatrudniona w biurze danego posła, to właśnie tak jest.
Andrzej Lepper odpowiadając na to odparł z kolei, że w biurach poselskich posłowie sami odpowiadają za swoich pracowników. Szef Samoobrony zarzucił jej natomiast, że nie udało jej się zrobić politycznej kariery i to jest powodem jej ataku na liderów Samoobrony. Jak dodał, może jej tylko współczuć sytuacji rodzinnej - "trojga dzieci, a każde - według plotek - z kimś innym".
Wicepremier pytany, czy poda się do dymisji, powiedział: jak ja mogę do dymisji się podawać za coś, co nie miało miejsca w moim życiu.
(sm)
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl