Lepper: nie będę aniołkiem
Nie zmieniłem się tak sto procent, że przedtem Lepper był człowiekiem zdecydowanym, radykalnym, twardym, a dzisiaj będzie aniołkiem, pokornym barankiem, absolutnie nie. Kiedy będą sprawy szły w złym kierunku, kiedy będzie nadal niszczona Polska, kiedy sytuacja ludzi najbiedniejszych poprawiać się nie będzie, to ja potrafię tą szabelkę wziąć do dłoni - powidział Andrzej Lepper, lider Samoobrony, wicemarszałek Sejmu, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: Co pan tak złagodniał, panie przewodniczący?
Andrzej Lepper: Złagodniał... Sytuacja Polski jest bardzo tragiczna i dzisiaj nie można tylko wymachiwać szabelką, bo od tego wymachiwania szabelką nic dobrego się nie dzieje w Polsce. Ci, którzy wymachiwali szabelką wobec Rosji, to dzisiaj już mamy przykłady tego (one wcześniej już były, oczywiście), to gazociąg, w tej chwili zamknięte już rynki zbytu dla naszego mięsa, dla naszych przetworów roślinnych. To jest po prostu kierunek niesłuszny i kiedy trzeba pogrozić palcem, kiedy trzeba być radykalnym, to trzeba być.
I ja nie zmieniłem się tak sto procent, panie redaktorze, że przedtem Lepper był człowiekiem zdecydowanym, radykalnym, twardym, a dzisiaj będzie aniołkiem, pokornym barankiem, absolutnie nie. Kiedy będą sprawy szły w złym kierunku, kiedy będzie nadal niszczona Polska, kiedy sytuacja ludzi najbiedniejszych poprawiać się nie będzie, to ja potrafię tą szabelkę wziąć do dłoni.
Wspomniał pan o tym zakazie importu z Polski żywności do Rosji. Słyszał pan słowa Stefana Mellera, szefa resortu spraw zagranicznych, że „to fakt, doszło do kantów po naszej stronie”? Nie ma się co dziwić, że Rosjanie tak zareagowali.
- Oczywiście, że tak, że doszło, zawsze dochodzi do tego. Przecież nigdy nie ma tak, że uczciwi są wszyscy, rzetelni wszyscy eksporterzy, tylko ktoś tam chce zakombinować, coś chce sprzedać, czego nie może w Polsce sprzedać...
Tylko że konsekwencje ponosi dużo większa grupa ludzi.
- Oczywiście, oczywiście, i takich ludzi należy natychmiast rozliczyć za to, ukarać za to, wyeliminować z tego rynku wschodniego. Natomiast dlaczego to się stało w sam raz w tym okresie, a nie wcześniej? Bo przecież te kanty miały miejsce wcześniej dużo, wiedzieli o tym nasi notable i wiedziała o tym również strona rosyjska. Jest to sprawa, myślę, częściowo polityczna też, nie tylko sam fakt tego, że były fałszerstwa jakieś, ale również i polityczny aspekt, dlatego że za dużo ugrupowań w Polsce próbowało straszyć Rosję, a nie wolno tego robić, uważam.
Trzeba walczyć o prawa człowieka wszędzie. Jeżeli one są łamane w Rosji, to nie my podstawiajmy swoje nogi tam, gdzie kują konie przysłowiowe, tylko my odnieśmy się do instytucji międzynarodowych, które zajmują się tym, a my jako Polska zawsze próbujemy pierwsi wychodzić przed szereg.
Hm, tak pan mówi, a potem zarzucą panu, że ma pan stanowisko prorosyjskie.
- Prorosyjskie, tak. Ja jestem za dobrymi stosunkami z Rosją, również za dobrymi stosunkami z Białorusią, Ukrainą, ze wszystkimi sąsiadami wschodnimi powinniśmy mieć prawidłowe stosunki...
Ale równoprawne?
- Równoprawne... Myślę, że w gospodarce tak, w gospodarce równoprawne. Natomiast co do politycznych, to należy zastanowić się nad tym mocno. Natomiast chciałbym powiedzieć, że narody zarówno rosyjski, jak i białoruski, ukraiński to są narody wolne. I, panie redaktorze, naprawdę nie przesadzajmy. Czy ktoś widział, żeby za kotarą, kiedy wybory są w Rosji, na Białorusi, ktoś stał z kałasznikiem i patrzył, na kogo ktoś głosuje? Można wybory sfałszować później.
Czasami nie trzeba stać, żeby wiedzieć, co się dzieje za kotarą.
- Można sfałszować później. Dzisiaj, przy tej technice ma pan rację, oczywiście, oczywiście, że tak.
No tak, zostawmy Białoruś i Rosjan...
- Jeszcze jednym zdaniem chciałbym powiedzieć. Określanie przez nasze władze... może polityków, tak powiem, nie władze, Rosji jako reżim Putina, jest to nie na miejscu po prostu. Z Rosją współpracuje Ameryka, współpracują Niemcy, Unia współpracuje. I utarli nam nosa, kiedy prezydent Putin dogadał się z kanclerzem Schroederem, poparła to Unia, poparły Stany Zjednoczone. I co nam z tego przyszło?