Lepper: Miller i Janik powinni podać się do dymisji
Lider Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że
premier Leszek Miller i szef MSWiA Krzysztof Janik po ujawnieniu
sprawy starachowickiej powinni podać się do dymisji. Jego zdaniem,
parlament powinien jak najszybciej sam się
rozwiązać.
"Gdyby premier Miller miał resztki honoru jeszcze jako obywatel, gdyby zależało mu na dobrej opinii rządu i SLD, to po tym, co odkryto, że wiedział dużo wcześniej o tym, i że minister Janik wiedział dużo wcześniej, obaj powinni podać się do dymisji. Sami powinni złożyć wniosek o rozpisanie nowych wyborów do parlamentu" - powiedział Lepper na wtorkowej konferencji prasowej w Łodzi.
Podkreślił, że Samoobrona z korupcją walczyła i będzie walczyć. "Jesteśmy przeciwni i zbulwersowani tym, co się dzieje, natomiast nie jesteśmy zaskoczeni. Tylko czekamy jakie jeszcze wyjdą afery, jakie jeszcze powiązania świata polityki z przestępcami. To już jest czysta mafia" - uważa lider Samoobrony.
Lepper odniósł się też do publikacji "Życia Warszawy", które relacjonując pobyt polskich delegatów do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, napisało, że traktują oni sesje PE jako przyjemne wakacje na koszt zjednoczonej Europy. Posłów Samoobrony reporterzy "ŻW" odnaleźli na statku wycieczkowym, w piwiarni i na zakupach.
Lepper przyznał, że wraz z dwójką innych parlamentarzystów płynęli statkiem, by zobaczyć Strasburg, byli w katedrze i wypili w restauracji "po małym piwie z sokiem". Tłumaczył, że wynika to z tego, że polscy parlamentarzyści są "lekceważeni" w Parlamencie, bowiem na sali plenarnej obrad nie ma tłumaczenia na język polski.
"To jest kpina robiona z nas - posłów polskich. My mamy tłumacza, który z nami jeździ, ale on na salę obrad wejść nie może. Ktoś powie, że języka nauczyć się trzeba. To niech polskiego się nauczą też oni" - dodał Lepper.(iza)