Lepper: Kaczyńscy chcą pokazać, że nie są pazerni na władzę
Wysunięcie kandydatury Marcinkiewicza to zabieg socjotechniczny braci Kaczyńskich, którzy chcą pokazać, że nie są pazerni na władzę, że jeden premierem, drugi prezydentem. Chcą wygrać prezydenturę, a później powiedzą, że no, niestety, układ jest taki, jaki jest, i drugi brat będzie premierem - powiedział przewodniczący Samoobrony, Andrzej Lepper w audycji "Sygnały Dnia".
29.09.2005 | aktual.: 29.09.2005 10:09
Sygnały Dnia:Jak będzie wyglądała teraz Samoobrona w Sejmie z punktu widzenia prezentowanego programu? Co pan będzie chciał osiągnąć?
Andrzej Lepper: Z naszych list weszło dużo ludzi różnych profesji, różnych grup społecznych. Są to ludzie przygotowani do zajmowania różnych stanowisk. Ci ludzie na pewno będą godnie reprezentować swoich wyborców. I myślę, że dzisiaj, gdyby PiS był wiarygodną partią, gdyby PiS chciał dotrzymać słowa, to nie ma innego wyjścia, jak tylko dogadać się z Ligą i PSL-em i zadbać o to, abyśmy my ich poparli również, i wtedy PiS byłby partią wiarygodną, która w kampanii przedstawiała program prosocjalny, prospołeczny. To przecież pan Kaczyński Jarosław mówił o tym, że trzeba wprowadzić minimum socjalne, że trzeba minimalną pensję wprowadzić, że trzeba zająć się dziećmi głodnymi w Polsce. Ja nie wyobrażam sobie, jak pan Kaczyński chce to zrobić z Platformą, która wręcz odwrotnie – mówi, że każdy musi sobie radzić sam.
Sygnały Dnia: Czyli pan sugeruje rozwiązanie – Prawo i Sprawiedliwość, Liga Polskich Rodzin plus PSL z poparciem Samoobrony.
Andrzej Lepper: Z poparciem Samoobrony, tak jest, taki układ byłby najbardziej wiarygodnym układem co do programu, jaki przedstawiał PiS. Chyba że PiS w kampanii oszukiwał i że PiS teraz też chce wyborców oszukać. No, to jeżeli tak robi, to ja apeluję do wszystkich, którzy głosowali na PiS, żeby się w ciągu tych kilku dni zastanowili, bo jeżeli oszukał cały PiS, to jakie gwarancje, że nie oszuka prezydent stolicy, kandydat PiS na prezydenta Polski?
Sygnały Dnia: Aha, i wtedy ewentualnie głosy mogliby przerzucić na innych kandydatów, na przykład na Andrzeja Leppera.
Andrzej Lepper: Na innych. Jestem jedynym kandydatem, który mówił od początku oficjalnie, zdecydowanie o polityce prosocjalnej, prospołecznej, o pomocy ludziom. Mam przygotowane projekty ustaw idące w kierunku właśnie polityki prosocjalnej, prospołecznej. I jako prezydent wniosę je bardzo szybko do Sejmu. Jeżeli Sejm nawet będzie miał większość PiS-u i Platformy, załóżmy tak, to ja mam jeszcze do dyspozycji was, dziennikarzy, i mogę powiedzieć to ludziom, że proszę bardzo, dobry projekt ustawy idący w kierunku polityki prospołecznej, prosocjalnej, w kierunku rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości, pomocy emerytom, rencistom ja złożyłem. A zobaczcie, oni nie chcą tego przyjąć. Tak że dylemat będą mieć duży bardzo.
Sygnały Dnia: No tak, ale życie, panie przewodniczący, pokazuje, że partia opozycyjna nie ma żadnych szans, żeby zrealizować jakikolwiek swój projekt pod postacią gotowej ustawy.
Andrzej Lepper: Też dlatego dobrze, że pan zapytał o to i powiedział to, bo dlatego niektóre partie, które rządzą, tłumaczą: „A przecież byliście też w Sejmie”. No, szanowni państwo, byliśmy w Sejmie i my i jesteśmy teraz w Sejmie, ale – jak dobrze zauważył pan – my takiej siły przebicia nie mamy, aby nasze projekty były skuteczne. Natomiast powtarzam i wracam z uporem do tego – jeżeli PiS jest wiarygodny, jeżeli PiS nie chce wyborców oszukać, to PiS innego wyjścia nie ma, jak tylko spotkać się z Ligą, z PSL-em i zadbać o poparcie naszej partii, żeby móc rządzić i móc zrealizować program, który PiS przedstawiał, bo PiS przedstawiał program naprawdę bliski rządom prosocjalnym i prospołecznym lewicy, a dzisiaj, jeżeli PiS idzie w kierunku Platformy, no to jednoznacznie PiS oszukuje wyborców.
Sygnały Dnia: Czy Kazimierz Marcinkiewicz jest kandydatem na premiera przez cztery tygodnie, czy będzie premierem przez cztery lata?
Andrzej Lepper: Ja myślę, że to jest zabieg socjotechniczny braci Kaczyńskich, którzy chcą pokazać społeczeństwu, że oni nie są pazerni na władzę, tak bym powiedział, że jeden premierem, drugi prezydentem, chcą wygrać prezydenturę, a później powiedzą, że no, niestety, układ jest taki jaki jest i drugi brat będzie premierem.