Lepper: jutro wniosek do ABW ws. oskarzeń "GW"
Poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński nie
jest ojcem dziecka Anety Krawczyk - poinformował w sobotę
Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Wicepremier Andrzej Lepper
zapowiedział, że w poniedziałek złoży doniesienie do ABW i "innych
służb specjalnych" w sprawie "fałszywych oskarżeń" mediów
przeciwko Samoobronie.
10.12.2006 | aktual.: 12.12.2006 11:49
Według Leppera, afera wokół posłów Samoobrony miała na celu dokonanie zamachu stanu i obalenie obecnej koalicji rządowej, za czym stoją biznesmeni i politycy.
Na piątek przygotowywany był upadek rządu- powiedział Lepper podczas niedzielnej konferencji prasowej w Sejmie. Podkreślił, że "politycy Samoobrony zostali oskarżeni, bez wyroku sądowego i bez zarzutów prokuratorskich". Zapowiedział procesy przeciwko mediom, które podawały nieprawdziwe - wedługg niego - informacje o "seksaferze" w jego partii, przede wszystkim przeciwko "Gazecie Wyborczej", która ujawniła tę aferę.
Zdaniem Leppera, trzeba jak najszybciej zaostrzyć prawo prasowe. Jak wyjaśnił, zmiany polegałyby m.in. na wprowadzeniu obowiązku publikacji sprostowań "podwójną czcionką na pierwszej stronie gazety". Zaznaczył, że jeśli sąd uzna, iż "Gazeta" podała nieprawdziwe informacje, to - zgodnie z prawem prasowym - jej wydawanie powinno zostać zawieszone.
Honorowy prezes SDP Stefan Bratkowski uważa, że środowisko dziennikarskie powinno bronić się i protestować przeciwko próbom ograniczania wolności słowa.
Sprawę "seksafery" ujawniła w poniedziałek "GW". Aneta Krawczyk - była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego - twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. W telewizji TVN Krawczyk powiedziała, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Poseł temu zaprzeczał. Od poniedziałku łódzka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie "seksafery" w Samoobronie.
W sobotę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania poinformował, że badania DNA wykazały, że poseł Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk.
Mecenas Krawczyk, Agata Kalińska-Moc, przypomniała, że przedmiotem postępowania prokuratury nie było ustalenia ojcostwa, ale kwestia molestowania seksualnego. Dodała, że będzie namawiać swoją klientkę, aby ta złożyła w poniedziałek krótkie oświadczenie, w którym odniosłaby się do ostatnich wydarzeń związanych z "seksaferą".
Zdaniem Kalińskiej-Moc, konieczne powinno być teraz zbadanie DNA Leppera. Jak podkreśliła, jej klientka, kiedy usłyszała informację o wynikach badań DNA, miała powiedzieć jedynie: "niemożliwe, abym tak się pomyliła".
Według mecenas, wyniki testów w żaden sposób nie podważają wiarygodności zeznań Anety Krawczyk w postępowaniu dotyczącym molestowania seksualnego w Samoobronie. Przypomniała, że jej klientka od samego początku wskazywała na Leppera jako osobę, z którą także utrzymywała kontakty seksualne.
Lepper zapewnił, że zarówno on jak i inni politycy Samoobrony są do dyspozycji prokuratury oraz organów ścigania.
Łódzka prokuratura okręgowa, która prowadzi śledztwo w sprawie "seksafery" w Samoobronie, nie zdecydowała jeszcze czy będzie ustalać ojcostwo najmłodszej córki Anety Krawczyk.
Żona Stanisława Łyżwińskiego, radomska posłanka Samoobrony Wanda Łyżwińska była spokojna o wynik badań DNA. "Nie miałam takich podejrzeń wobec męża. Wiedziałam, że to nieprawda, jesteśmy ponad 30 lat ze sobą. Wiemy, że jak jedzie się w teren, ten daje kwiatki, inny pocałuje w twarz" - powiedziała w sobotę PAP Wanda Łyżwińska.
Wicepremier Roman Giertych (LPR) uważa, że wyniki testów DNA Łyżwińskiego pokazują, że zeznania Anety Krawczyk są niewiarygodne "do szpiku kości".
Politycy różnych opcji zgadzają się, że, pomimo ustalenia, iż Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk, sprawa zarzutów o molestowanie kobiet przez działaczy Samoobrony pozostaje i trzeba ją wyjaśnić.
Jeśli prawdą są oskarżenia wobec pana Łyżwińskiego, niezależenie od tego, że nie jest ojcem dziecka (Anety Krawczyk), to powinien ponieść jak najsurowszą karę. Jeśli natomiast prawdą jest, że cała sprawa to prowokacja, to też powinna zostać wyjaśniona - powiedział w programie "Siódmy dzień tygodnia" w radiu Zet Michał Kamiński (PiS).
W ocenie polityka PO Jana Rokity, ostatnie wydarzenia pokazały, że Samoobrona i LPR powinny odejść z rządu, gdyż tylko to "daje szanse na podniesienie standardu rządzenia".
Linia Platformy, jeśli chodzi o koalicję, jest dość trwała - powiedział. Przypomniał, że pierwszy raz z propozycją, żeby Andrzej Lepper i Roman Giertych odeszli z rządu i żeby odbyły się przyspieszone wybory, PO przedstawiła już na przełomie marca i kwietnia.
Przypuszczam, że ilekroć w Polsce pojawi się kryzys polityczny, bez względu na to, jakie on będzie miał tło, ta oferta będzie ponawiana, twarda linia polityczna Platformy jest taka, że Samoobrona i LPR powinny odejść od władzy - mówił w radiu Zet Rokita.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Wojciecha Olejniczaka (SLD), wyniki badań DNA Łyżwińskiego to tylko jedna z części "seksafery" związanej z Samoobroną i do całkowitego wyjaśnienia sprawy należy sprawdzić jej "wszystkie wątki".
Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Piotr Stasiński informacje Leppera, o tym, że publikując reportaż o przypadkach molestowania seksualnego w Samoobronie, gazeta przygotowała zamach stanu i chciała obalić rząd, nazwał "nonsensem".
Nonsens, my nie zajmujemy się zamachami stanu, tylko demaskowaniem ohydnego procederu, który miał miejsce w Samoobronie - powiedział Stasiński.
Tymczasem eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki uważa, że to nie media są winne "seksafery", lecz politycy, którzy powinni się zachowywać tak, aby być poza podejrzeniami. Jak dodał, poseł powinien się zachowywać i "być jak żona Cezara" czyli poza wszelkimi podejrzeniami.
Jestem za wolnością mediów. Nie jestem za zamykaniem dziennikarzy czy mediów. (...) Nie szukałbym winnych wśród dziennikarzy. Jeśli są tu winni, to wśród polityków - mówił Czarnecki, pytany czy należy zamknąć "Gazetę Wyborczą" i ukarać dziennikarzy zajmujących się "seksaferą".
Jeśli mieć do kogoś pretensje, to do polityków, którzy pozwalają sobie na niedopuszczalne zachowania. O ile oczywiście zostanie to im udowodnione. Poczekajmy na wyniki śledztwa - dodał Czarnecki
W ocenie politologa dr Marka Migalskiego z Uniwersytetu Śląskiego, trudno jest w tej chwili powiedzieć, czy za sprawą Anety Krawczyk, ktoś stał. Według niego, powinny to zbadać służby specjalne. Dodał, że zamieszanie wokół Samoobrony przyczyniło się do wzmocnienia pozycji PiS-u w koalicji.
Z kolei politolog Radosław Markowski z Instytutu Studiów Politycznych PAN odnosząc się do zarzutu Andrzeja Leppera, że sprawa "seksafery" miała na celu dokonanie zamachu stanu, ocenił, że sytuacja polskiej koalicji rządowej wygląda na permanentne obalanie się nawzajem.
Publicystka, członkini Komitetu Helsińskiego Halina Bortnowska- Dąbrowska, uważa że w sprawie "seksafery" związanej z Samoobroną trzeba upomnieć się o ochronę najmłodszej córki Anety Krawczyk. Zwróciła uwagę, że 3,5-letnia dziewczynka jest traktowana "jak paczuszka z DNA".