PolskaLepper: jeśli nie koalicja to wybory

Lepper: jeśli nie koalicja to wybory

Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w Gdańsku, że jeśli w przyszłym tygodniu nie uda się
stworzyć koalicji rządowej, to należy od razu doprowadzić do
nowych wyborów. Oczekuje, że w takim przypadku Platforma
Obywatelska jako pierwsza złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu.

Lepper: jeśli nie koalicja to wybory

22.04.2006 | aktual.: 22.04.2006 18:44

Jeśli to ma się przeciągać wszystko (...) powinna zapaść decyzja o nowych wyborach - powiedział Lepper na konferencji prasowej w Gdańsku podczas zjazdu wyborczego pomorskiej Samoobrony. Podkreślił zarazem, że jest jednak optymistą co do powstania rządu większościowego. Do środy, czwartku powinniśmy mieć sytuację jasną i klarowną - ocenił.

Zdaniem Leppera, sposobem na przyspieszone wybory powinno być w pierwszym rzędzie samorozwiązanie Sejmu. Podkreślił, że wniosek w tej sprawie powinna złożyć PO, jeżeli tak "boi się rządu" z udziałem Leppera. Lepper uważa, że gdyby Sejm po raz drugi głosował za samorozwiązaniem, to tym razem PO poparłaby taki wniosek gdyż "do końca hipokrytami nie będą".

Lepper, jak mówił, "jest przerażony stanem zdrowotnym" liderów PO Jana Rokity i Donalda Tuska. Jeżeli ich nie stać na to, żeby wziąć dobrego lekarza, to my tu się złożymy i zapłacimy najlepszą i najdroższą klinikę w Polsce - mówił. Ten ich "łabędzi śpiew", to, co ja widzę w ich oczach, to jest coś przerażającego, to jest głęboka depresja. Ja się z panów nie śmieję. Naprawdę to jest niepokojące. Oni są gotowi zrobić sobie jakąś krzywdę - mówił Lepper wywołując rozbawienie i oklaski pomorskich działaczy Samoobrony.

Jako drugą opcję prowadzącą do przyspieszonych wyborów szef Samoobrony wymienił dymisję gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza. Jeśli my mamy wchodzić w koalicję, gdzie już na początku będą zgrzyty i będzie można przewidzieć efekt tych zgrzytów, że dojdzie do kłótni i przepychanek to lepiej, żeby ten rząd podał się do dymisji i róbmy wtedy nowe wybory - uzasadnił.

PSL - czemu nie?

Lepper podkreślił, że nie jest przeciwny wejściu PSL do koalicji rządowej i objęcia przez to ugrupowanie np. resortu gospodarki. Zaznaczył jednak, że nadal ma obawy, czy uda się z PSL rozliczyć w pełni proces prywatyzacji. Ale mówię: ten temat jest zamknięty, chcą tego, będziemy rozliczać - dodał.

Nasze stanowisko jest jednoznaczne: koalicja szeroka, najlepiej jakby były to cztery partie - zadeklarował. Jego zdaniem, ludowcy powinny jednak zaprzestać lekceważenia Samoobrony. Stawianie sprawy, że to nie my będziemy decydować o tym, co otrzyma PSL i czy wejdzie do koalicji, no to jest po prostu niepoważne - wyjaśnił.

Dodał, że przyszły koalicyjny rząd musi być "spójny" a koalicjanci traktować się na partnerskich zasadach.

Bo działacze PSL nie rodzili się z napisem na czole, że to będzie przyszły minister, wiceminister, czy prezes jakiejś agencji, tylko tak samo jak działacze Samoobrony rodzili się nadzy i bosi. Także niech oni nie uważają, że wszystkie rozumy zjedli. To nie jest chęć wbicia jakiejś szpili niezgody, ale my nie możemy tolerować takich wypowiedzi, które lekceważą naszą partię - oświadczył Lepper.

Jego zdaniem, ludowcy żądają także za wielu stanowisk w przyszłym rządzie.

Jeżeli oni stawiają tak twardo sprawy, że wicepremiera mają mieć i ministrów dwóch, to my powinniśmy mieć dwóch wicepremierów i pięciu ministrów, a Liga wicepremiera i trzech ministrów. To się staje śmieszne w końcu, żeby najmniejsza partia w parlamencie dyktowała warunki wejścia do rządu i stawiała wymogi takie. Mają prawo stawiać wymogi zgodne z programem, ale proporcje pewne muszą być zachowane - powiedział Lepper.

Trzy resorty dla Samoobrony

Lider Samoobrony podkreślił, że jego partii, gdyby doszło do koalicyjnego rządu powinny przypaść trzy resorty, a LPR i PSL po jednym. Powtórzył, że jeśli zostanie wicepremierem, to sam obejmie ministerstwo rolnictwa.

Lepper zapowiedział, że w koalicyjnym gabinecie jego partia nie zrezygnuje z takich postulatów programowych jak np. zmiana ustawy o NBP i minimum socjalne. Ale na takim poziomie, na ile my mamy siłę głosów. Bo my nie możemy dyktować swojego, że każdy zapis ma być nasz. My mamy tylko 55 posłów, to jest ok. 20%, jeśli będzie ta koalicja szeroka - podkreślił.

Jako "żenującą" i pozbawioną "honoru" określił postawę ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera, który zapowiedział, że w chwili powołania koalicyjnego rządu odda się do dyspozycji premiera. Bo jeżeli jest człowiekiem honoru, to powinien już dymisję złożyć, bo wie, że rozmowy są na takim etapie, że Samoobrona już jest w koalicji z PiS-em, tylko czekamy na tą trzecią i może czwartą partię - wyjaśnił.

Pan minister Meller robi z siebie, żeby nie powiedzieć błazna, to człowieka niepoważnego. Pan minister Meller mógł to zdanie wypowiedzieć wtedy, kiedy Samoobrona głosowała za poparciem rządu, w którym on się znalazł. I mógł sobie nie życzyć wtedy poparcia Samoobrony, a nie dzisiaj mówić, że jak Lepper to nie on - dodał Lepper.

Lider Samoobrony sceptycznie odniósł się do zapowiedzi władz PiS o rozpoczęciu prac nad zmianą konstytucji, aby umożliwić otwarcie korporacji prawniczych. Jak my siądziemy nad zmianami w konstytucji i każdy przedstawi swoje to obawiam się, że porozumienia nie będzie nigdy, dopóki koalicja rządowa nie będzie mieć 2/3 głosów w Zgromadzeniu Narodowym, żeby mogła to przeprowadzić. A takiej większości nie ma - ocenił.

Zdaniem Leppera, należy zapewnić szeroki dostęp do zawodów prawniczych, z drugiej zaś strony korporacja prawnicza ma "prawo dbać o swoje dobre imię", które oznacza "kompetentnych ludzi".

Przewodniczącą pomorskiej Samoobrony została ponownie wybrana posłanka Danuta Hojarska. Była jedyną kandydatką na stanowisko. Głosowało na nią 176 delegatów zjazdu, pięciu było przeciw.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)