Lepper chce zatrudniać Ukraińców
Chcemy, by Ukraińcy mogli legalnie pracować u polskich rolników - mówi "Gazecie Wyborczej" współpracownik minister pracy Anny Kalaty z Samoobrony. Według informacji gazety również minister rolnictwa i wicepremier Andrzej Lepper chce otwarcia rynku pracy sezonowej w rolnictwie dla Ukraińców.
05.07.2006 | aktual.: 06.07.2006 13:42
Skąd ten pomysł? Chcą tego rolnicze związki i stowarzyszenia, bo niewielu Polaków chce pracować w polu. To ciężka i słabo płatna praca (np. 1 zł za kilogram zebranych truskawek). Rolnicy korzystają więc z usług mieszkańców krajów dawnego ZSRR - najczęściej robią to na czarno. Za legalne zatrudnienie np. Ukraińca muszą w urzędzie pracy zapłacić blisko 1 tys. zł - pisze "Gazeta Wyborcza".
Temat otwarcia rynku pracy dla Ukraińców powrócił po pomarańczowej rewolucji. Rząd Marka Belki zaczął konsultacje w sprawie nowej umowy o wzajemnym zatrudnianiu Polaków i Ukraińców. Od jesieni 2005 r. mówi się o rozporządzeniu ministra pracy o częściowym otwarciu naszego rynku pracy.
Lepper i Kalata walczą o poparcie rolników, ale boją się, czy Polacy zrozumieją, dlaczego pracę mają dostać Ukraińcy. Wahanie było widać na spotkaniu organizacji rolniczych z Lepperem i premierem Marcinkiewiczem.
Kiedy rolnicy skarżyli się na brak rąk do pracy, Lepper dziwił się, że przy tak dużym bezrobociu nie można znaleźć chętnych Polaków. Później przyznał jednak, że dobrze byłoby, żeby obcokrajowcy mogli u nas pracować. Dodał, że namawiał szefa MSWiA Ludwika Dorna, by nie było szczegółowych kontroli na plantacjach.
Jasny sygnał dała minister Anna Kalata 8 czerwca na sejmowej komisji pracy: Chcemy zmiany zasad zatrudniania cudzoziemców. Chodziłoby o uproszczenie procedur.
W resorcie rozważa się zniesienie lub zmniejszenie opłat, jakie rolnik musi wpłacać urzędowi pracy, albo zniesienie obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne dla osób zatrudnianych do pracy sezonowej (np. do 50 dni). To wymagałoby szybkiej nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia lub szybkiego podpisania odpowiedniego porozumienia z Ukrainą - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)