Lepper: bzdurne zarzuty
Zarzuty zawarte w "Gazecie Wyborczej",
dotyczące nadużyć finansowych związku zawodowego Samoobrona przy
organizacji kolonii dla dzieci to kompletne bzdury i kłamstwa -
powiedział szef Samoobrony Andrzej Lepper.
"GW" napisała o korzyściach finansowych, jakie Samoobrona miałaby czerpać z organizacji kolonii dla wiejskich dzieci. Gazeta cytuje b. działacza Samoobrony Feliksa Żywicę, właściciela hotelu, gdzie Lepper organizował kolonie, który mówi o "przekrętach" Samoobrony przy ich organizacji.
Żywica opowiada, że za kolonie dla dzieci płacił Fundusz Składkowy, należący do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS). Dotacja na jedno dziecko wynosiła 700 zł, a Samoobrona pobierała dodatkowe pieniądze od rodziców (po 200 złotych), które trafiały na warszawskie konto Samoobrony. "GW" podaje, że chodzi o kwotę 340 tysięcy złotych.
Lepper przyznał, że związek pobierał dodatkowe pieniądze od dzieci za dojazd, ale tylko dlatego, że związek nie ma żadnych dochodów własnych. Zapewnił jednocześnie, że wszystkie rozliczenia pomiędzy Samoobroną a KRUS były kontrolowane i nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości.
Samoobrona absolutnie nie otrzymała z faktu organizacji kolonii dla dzieci nawet jednej złotówki - oświadczył Lepper. Jego zdaniem, zarzuty pod adresem Samoobrony pokazują, że zaczęła się już kampania wyborcza i rozpoczęły się ataki polityczne na partię.
Szef Samoobrony powiedział, że jeżeli dalej będą prowadzone ataki, to będzie musiał zrezygnować z organizacji jakichkolwiek wyjazdów dla dzieci.
Rzecznik prasowy Funduszu Składkowego należącego do KRUS Marcin Trzciński poinformował, że Fundusz przeprowadzi kontrolę rozliczeń ze związkiem zawodowym Samoobrona. Jeśli zarzuty się potwierdzą i okaże się, że doszło do wyłudzenia i fałszowania dokumentów, to prezes KRUS skieruje sprawę do prokuratury.