ŚwiatLepiej nie jechać do Azji Płd-Wsch.

Lepiej nie jechać do Azji Płd‑Wsch.


Australia i Nowa Zelandia ostrzegły
w piątek swych obywateli przed podróżowaniem do kilku krajów Azji
Południowo - Wschodniej, w związku ze wzrostem zagrożenia
terrorystycznego po serii zamachów bombowych w Arabii Saudyjskiej.

Lepiej nie jechać do Azji Płd-Wsch.
Źródło zdjęć: © AFP

16.05.2003 | aktual.: 16.05.2003 08:18

Australijskie ministerstwo spraw zagranicznych ostrzegło swych obywateli, by zachowali szczególną ostrożność podczas pobytu w Malezji, Tajlandii, Singapurze, Filipinach, Timorze Wschodnim i Brunei.

Ministerstwo podaje, że "nieustannie otrzymuje doniesienia, że elementy terrorystyczne w tym regionie planują ataki" na obcokrajowców z Zachodu. Zaleca, by unikać większych tłumów, a także miejsc publicznych, jak bary i restauracje.

Rząd australijski już wcześniej zalecił swym obywatelom, by wstrzymali się, o ile to możliwe, z podróżami do Indonezji.

Z kolei nowozelandzki minister spraw zagranicznych Phil Goff wezwał Nowozelandczyków przebywających w Azji Południowo- Wschodniej, by niezwłocznie zarejestrowali się w najbliższej ambasadzie i unikali miejsc, w których zwykle zbierają się obcokrajowcy z Zachodu.

__"W świetle niedawnych terrorystycznych zamachów bombowych w Arabii Saudyjskiej można obawiać się, że podobne zamachy może przeprowadzić w Azji Południowo - Wschodniej organizacja Dżemaja Islamija, która ma powiązania z al-Qaedą i innymi ekstremistycznymi organizacjami działającymi w Azji Południowo- Wschodniej" - stwierdził Goff w oświadczeniu opublikowanym w piątek.

Ostrzeżenia sformułowano w trzy dni po serii zamachów bombowych w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie, w wyniku których życie straciły 34 osoby, w tym siedmiu Amerykanów i jeden Australijczyk.

USA podejrzewają, że ataki na zamknięte osiedla dla obcokrajowców w Rijadzie przeprowadzili współpracownicy międzynarodowej organizacji terrorystycznej al-Qaeda, która przygotowała również serię zamachów na kluczowe obiekty w USA 11 września 2001 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)