Lekcja sprawiedliwości
Oświęcimski Sąd Rejonowy przesłuchuje klientów krakowskiej firmy Moto-Auto-Polmatik, która - zdaniem prokuratury - oszukała około 1500 osób. Organy ścigania i wymiar sprawiedliwości zajmują się tą sprawą od ponad... 15 lat - informuje "Dziennik Polski".
18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 07:16
Poszkodowani z całej Polski - ostatnio sąd przesłuchał 31 osób na "W" - uważają, że proces po tylu latach to całkowity absurd. O co chodzi z tymi ładami, to ja już nawet dobrze nie pamiętam. Ale nie narzekam. Na emeryturze jestem, zawsze to jakaś rozrywka - mówi Marian W., który przyjechał do Oświęcimia z Wąchocka. Śmiejąc się dodaje, że ten proces świetnie wkomponowuje się w atmosferę dowcipów o jego miejscowości.
Na ławie oskarżonych zasiadają założyciele spółki Moto-Auto-Polmatik (MAP) - Artur P., Jacek P. i Krzysztof J. - oraz Tomasz K. i Piotr G., właściciele firmy - nazwijmy ją X, bo ciągle istnieje i działa. Na początku 1991 r. to właśnie oni zaproponowali spółce MAP, że - korzystając ze swoich kontaktów i znajomości - sprowadzą z Niemiec samochody, które nie znalazły nabywców na tamtejszym rynku. Umowa zawarta między X a MAP dotyczyła dostawy 2000 Ład Samar.
W krakowskiej prasie pojawiły się ogłoszenia, w których MAP oferowała sprzedaż pojazdów na bardzo atrakcyjnych warunkach. Trzeba było dokonać wpłaty zaliczki - od 20 do 48 mln starych złotych - i czekać do dziewięciu tygodni na odbiór wymarzonego auta. Biuro spółki w parterowym domku przy ul. Ładnej w Krakowie przeżyło oblężenie. W krótkim czasie zaliczki wpłaciło 1500 osób.
To był początek polskiej transformacji. Ludzie polowali na deficytowe towary, próbowali wydać uciułane złotówki, które błyskawicznie traciły na wartości. W 1990 r. inflacja wyniosła 500 procent! Na polskich drogach przeważały wówczas maluchy, polonezy i duże fiaty - przypomina "DP". (PAP)